Tutaj racja - oczekiwania co do przyszłych stóp procentowych to ważna rzecz, niech więc RPP nie robi sobie jaj w publicznych wystąpieniach. Jeszcze z raz jednak chyba stopy będzie trzeba podnieść. Ale... jak widać chłopaki się opamiętali ostatnio... bardzo ładnie, bardzo. Pamiętać Członki RPP! Członek zaskakiwać może w łóżku! Nie w gospodarce! :)

...z tą zależnością realnych stóp wpływających na kurs PLN to pierwsze słyszę :) ...ale nie mówię - poszukam, douczę się... :) RPP rzeczywiście ma na celu utrzymanie inflacji na określonym poziomie, ale ostatni wzrost inflacji wiązał się ze wzrostem cen towarów na rynkach światowych - rzeczywiście utrzymali inflację na niskim poziomie, ale za to nadmuchali złotówkę - co się właśnie koryguje - niestety przy wysokich stopach procentowych (co jest niepokojące i pokazuje, jaką dziurą w Europie jesteśmy i gdzie nasze miejsce). Poza tym... naszych eksporterów nigdy nie broniłem, bo i tak większość produktów importujemy, także oni - zajmują się więc w większości przypadków obrotem uszlachetniającym (może nie w dosłownym znaczeniu), a nie eksportem jak uważają. Cieszę się więc z mocnej złotówki i chciałbym bardzo, żeby taka była jak kiedyś tam przyjmiemy euro. Życzę także przedsiębiorcom, aby obniżyli koszty produkcji i zwiększyli wydajność pracy w swoich przedsiębiorstwach. Tyle tylko, że są to jedynie pobożne życzenia... łącznie nie do zrealizowania.

Jest gorzej, niż myślisz, wklejam dzisiejszą informację: "27.8.Londyn (PAP/Bloomberg) - W gospodarce strefy euro istnieje ryzyko realnej recesji w sytuacji, gdy mocna waluta szkodzi eksportowi, spadają ceny nieruchomości, a inflacja powoduje spadek realnych zarobków - oceniają analitycy Standard & Poor′s". Jeżeli ktoś w takiej sytuacji myśli u nas o podnoszeniu stóp, to powinien publicznie wyjaśnić, komu melduje o wykonaniu zadania!

...właściwie to przede wszystkim minusy - spekulanci sie obłupią, wyciągną z powrotem kasiorę, kurs PLN poleci na łeb, a stopy procentowe nadal będą wysokie i będą blokować polskich przedsiębiorców... do bani w takim razie, jednak do bani się dzieje z tym kursem... tyle, że moge teraz tanio kupić coś w Niemczech (np. proszek do prania) i niektórzy mogą się cieszyć z niższych rat kredytów w CHF (ale to niestety tylko chwilowe) - no, gorzej z tymi co niedawno zaciągnęli taki kredycik - ci nie wiedzą co zrobili...