Zajefajnie dalem dzisiaj 60€ zeby dojechac do disneylandu i kolejne 80 po dwoch godzinach oczekiwania zeby wrocic. A wie, ze jest tam spora grupa ludzi ktorzy czekaja do tej pory.
Zostało im coś z natury rewolucjonisty, destruktora. Strajki to drobiazg, rzecz niemal codzienna w Paryżu. Zaniepokoić sie należy jak spłonie więcej niż 100aut :)