Bez względu na to, czy osoba pracuje na "biało", "szaro", czy "czarno" jest ona dla gospodarki i dla budżetu wartością, bo nie wyciąga łap do państwowej kasy (w przeciwieństwie do polityków i pracowników "budżetówki"). Źródłem problemów budżetu jest to, że jego zarządzaniem zajmują się ludzi, którzy ani dnia uczciwie nie popracowali i którym się wydaje, że wpływy do państwowej kasy mają być jak najwyższe. Rzeczywistość jest taka, że to wypływy z budżetu mają być przede wszystkim jak najniższe, a dopiero wtedy uda się, bez okradania uczciwych ludzi, politykę budżetową Państwa zrównoważyć. Im mniej trzeba wydawać na zasiłki dla bezrobotnych, renty itp. tym większa kwota z zebranych podatków pozostanie na finansowanie wszystkich działów gospodarki narodowej, których indywidualni obywatele nie są wstanie finansować bezpośrednio (szkolnictwo, nauka, obronność itp.)