Jerzy Bielewicz
/ 94.75.121.* / 2009-10-12 13:34
Poseł Kozak, któremu należy się uznanie za jego zaangażowanie, bezkompromisowość i prawość, ujawnił oficjalnie przy okazji wywiadu o aferze stoczniowej inną z publicznych tajemnic - prokuratury w Polsce mogą nie wszczynać śledztw, nawet jeśli przedstawia się im oczywiste dowody popełniania przestępstw. Tymczasem niedawno przegłosowano w sejmie ustawę, która rozdziela funkcję Ministra Sprawiedliwości od Prokuratora Generalnego. Patologie w prokuraturze zostaną usankcjonowane z wejściem ustawy w marcu przyszłego roku. Narodzi się nowa kasta - nienaruszalnych. Prokurator oczywiście powinien być niezależny lecz czy tak właśnie jest w chwili obecnej? Naszym zdaniem prokuratury nie są zależne od władzy wykonawczej lecz od lokalnych baronów biznesu. Czy "uniezależnienie się" prokuratury nie następuje zatem w najgorszym z możliwych momentów? Czy prokuratorzy nie chronią interesów oligarchii, która na drodze do władzy i bogactwa za nic ma prawo? Czy którakolwiek z agencji rządowych spróbowała odpowiedzieć na pytanie formułowane na niniejszej stronie (np. komunikat z 27.07.2009)? Dlaczego MSWiA wyraziło zgodę na przejęcie przez nieznanego inwestora majątku po stoczniach? Kto w Polsce był gwarantem tej transakcji? Kto lub jaki podmiot wpłacił środki na prywatne konto międzynarodowego handlarza, by ten mógł zapłacić wadium za udział "Katarczyków" w przetargu na majątek stoczni? Czy Prokuratura nie powinna postawić wielce prawdopodobnej tezy, że owi "Katarczycy" byli z krwi kości Polakami, którzy próbowali za pół darmo przejąć majątek po stoczniach? Więcej na: http://unicreditshareholders.com/nowe_info_2009