helmut
/ .* / 2005-02-04 09:01
Co nie znaczy, że mocny złoty to rozwiązanie wszystkich problemów. Przede wszystkim mocny złoty to okazja do spłaty długu zagranicznego, a tym samym stabilizacji złotówki na właściwym, ekonomicznie uzasadnionym poziomie, o którym to Balcerowicz i cała RPP nie mają zielonego pojęcia (głoszona wyższość tanich wczasów nad siłą gospodarki). Mocna złotowka niweczy sens Unijej pomocy dla nas, stajemy się płatnikami netto. Mocna złotówka to również gwóźdź do trumny producentów i eksporterów. Sprawa jest poważna, bo niszczy się przedsiębiorstwa i rynki, które zdobyły. Wejście do strefy euro to marzenie politykierów typu Rokita, a nie realna możliwość. Warunkiem jest stabilna gospodarka i polityka walutowa; ani jednego, ani drugiego u nas nie ma. Ktoś pyta po jakim kursie mielibyśmy wymieniać nasze złotówki na €? Sama RPP nie wie! Przecież przez ostatnie 2 lata kurs ten skakał od 3,6 do 5 złotych, i to przede wszystkim ze względu na zawirowania polityczne, a nie wahania w gospodarce. Nikt nie zechce takiego partnera w Unii Walutowej. Politykom, zwłaszcza naszym, wolno marzyć, bo nic innego nie potrafią, niezależnie czy to strona lewa, czy prawa.