Oszolomowaty
/ 79.255.118.* / 2013-03-08 07:40
Juz ruszyły zastepu POredaktorków zamalowywac nedze jaka POpisał sie tusk wczoraj. Ruszyły i kreuja POmatrixa, az furczy w sieci. A tutaj głos spoza "POmainstreamu":
"...Producenci i importerzy tabletów mogą w Polsce zwijać interes – Kaczor miażdży!
posted by MatkaKurka on czw., 07.03.2013 - 18:00
Po dzisiejszej debacie sejmowej nietrudno się domyślić jaki hit trafi do medialnego obiegu. Z tym zjawiskiem produkowanym przez ubogich i dla ubogich walczyć się niestety nie da, mam na myśli skuteczną walkę, ale swój głos i rozum trzeba między badziewie włożyć. Kaczyński z tabletem obiegnie wszystkie serwisy informacyjne, zresztą portale już chwyciły „news”, dlatego ograniczę się w tej kwestii tylko do tytułu i tych paru zdań, ponieważ stały się dwie fundamentalne rzeczy, obie warte uwagi. Mając niewielkie doświadczenie w wystąpieniach publicznych, które zafundowało mi „państwo polskie” mogę z czystym sumieniem i nie bojąc się metki włazidupa, powiedzieć, że to co Kaczor potrafi ogarnąć i przekazać w jednym przemówieniu jest mistrzostwem świata. Zapomnijmy na chwilę kim jest Kaczyński i kim jest Tusk, a skupmy się na treści wystąpień. Ilość przytoczonych przez Kaczyńskiego danych, fachowych terminów, odwołań do historycznych wydarzeń oraz relacji zarówno wewnątrzpaństwowych jak i międzynarodowych, jest poza zasięgiem 995 na 1000 wcześniej wyselekcjonowanych, kryterium wysokiej inteligencji, ludzi. Zwracam też uwagę, że ewentualny zarzut dotyczący samej treści, która tylko pozornie jest oklepana, to zarzut bardzo łatwy do negatywnego zweryfikowania. Zafundowałem sobie taki eksperyment, przy pomocy google usiłowałem nadążyć za Kaczyńskim i tę desperację musiałem porzucić po paru ruchach, zebrał Kaczor wiedzę we łbie, której nie ma nikt z polskich polityków. Inną weryfikacją, jeszcze bardziej dobitną jest próba odtworzenia choćby jednej trzeciej informacji zawartych w wystąpieniu Kaczyńskiego, bez korzystania z innego narzędzia, czyli YouTube, też się przeciętny słuchacz i mówca wykłada. Ktokolwiek zechce dezawuować potencjał intelektualny Kaczyńskiego, mierzony tym szczególnym talentem, pewnie danym od Boga lub jak kto woli od natury, przerobi się na gówniarza, który nigdy z takim wyzwaniem nie miał do czynienia. Przemówienie Kaczyńskiego robiło olbrzymie wrażenie, w tak zwanej zawartości technicznej, bo o wrażeniach artystycznych każdy sobie ględzi jak zawsze.
Po wstępnym oddaniu szacunku, który się Kaczyńskiemu należy jak „psu zupa”, powinienem się odnieść do oceny projektu, jaki został mi przez Kaczora przedstawiony. Nie odniosę się jednak i nie ma w tym żadnej prowokacji, czy też próby poszukania alibi dla wcześniejszego zachwytu, po prostu kolejny raz usłyszałem coś z czym się niemal w całości zgadzam i co zostało w uporządkowanym szyku przedstawione. Do czego mam się odnosić? Dzień w dzień się odnoszę do treści, którą wypowiedział Kaczyński, dlatego nie będę męczył siebie i innych powtarzaniem racji, tym bardziej, że jest druga, równie ważna rzecz do omówienia. Wszystkiego mogłem się spodziewać i spodziewałem się najgorszego – nowego otwarcia propagandowego, które przedłuży agonię. Okazało się, że wyobraźnia mnie zawiodła, w tak nędznej formie jeszcze Tuska nie widziałem i nawet nie sądziłem, że tak nędznie kiedykolwiek może wypaść. Nie słyszałem równie nędznej ramoty w wykonaniu Donalda i byłoby oczywiście łatwizną poprzestanie na rutynowej, zwłaszcza dla Internetu, krytyce, tylko co ja mam biedny więcej dodać? Nic nie będę dodawał, w przeciwieństwie do przemowy Kaczyńskiego, to co wybełkotał Tusk mógłbym wybełkotać bez najmniejszego stresu, ponieważ Donald bełkotał jak Matka Kurka w 2007, na jedno kopyto o Przerażającym Kaczorze. Byle leming, choćby te babcie lemingowe z S24, które bez Wikipedii nie wiedzą jak się nazywają, powiedziałby to samo i kto wie czy nie z większym polotem. No dobrze dodam coś do krytyki, żeby nie było. Donald w ramach riposty oświadczył, że posługiwanie się tabletem na sejmowej mównicy było pogwałceniem demokracji. Naprawdę to powiedział, dosłowny cytat niech sobie każdy poszuka, ale takie słowa padły i są równie znamienne jak „szczaw na nasypie”. Gdy się wydawało, że Tusk zaliczył glebę i gorzej intelektualnie spłukać się nie można, na trybunę wszedł Grupiński, by pod glebą Tuska wykopać dół.
Z tych dwóch obrazków da się zbudować jedną panoramę nędzy i rozpaczy, to naprawdę jest końcówka, tego trupa już się nawet ratownikami od Owsiaka nie napompuje sztucznym oddychaniem. Tusk i cała ekipa „obywatelskich” propagandystów doszła do ściany, taki moment czeka każdego, nawet najwięksi geniusze w pewnym momencie życia zapominają jak się maluje, pisze, śpiewa i nigdy do wcześniejszej formy nie wrócą. A przecież nie mamy do czynienia z geniuszami, tylko z Donaldem i jeszcze głupszymi od niego marionetkami, na ostatnią chwilę szkolonymi z propagandowej mowy trawy i estradowej mowy ciała. Ponad