Tak jak w przypadku powstałych niedawno tygodników "... Sieci", "Na rzeczy" czy wzrastającej "Gazety Polskie" widać wyraźnie, że ta inicjatywa ma 100 % szans powodzenia. Nie można tego kanału porównywać do "Telewizji Trwam", która ma zupełnie inny cel i innego odbiorcę.
Od kiedy publiczna telewizja stała się TVN-em i Polsat-em bis, telewizor wstawiłem do szafy. Teraz go odkurzę i będę mógł wybrać czy posłuchać Rafała Ziemkiewicza czy Krystyny Pochanke, Grzegorza Miecugowa, nie mówiąc o Tomaszu Lisie.
Przez jakiś czas przestałem słuchać nawet radiowej jedynki, bo stała się tubą liberalnej lewicy. Obecnie nieco się to zmieniło więc od czasu do czasu włączam tę stację i, bywa, że nie razi.
Profesor Godzic boi się indoktrynacji, a co, dotąd był dialog? Niechże swe żale skieruje do niejakiego Dworaka czy Brauna. Za obowiązkowy abonament mamy prawo żądać krytycznej oceny władz, a nie używania wazeliny.