Na polskiej giełdzie są cukiereczki
Wojciech Iwaniuk 19-04-2008, ostatnia aktualizacja 19-04-2008 00:02
Roman Karkosik jest inwestorem giełdowym i jednym z najbogatszych ludzi w Polsce. W ostatnim zestawieniu 100 najbogatszych Polaków tygodnika „Wprost” zajął drugie miejsce z majątkiem szacowanym na 5,3 mld zł. Według znanego inwestora obecnie jest dobry czas na kupno akcji, bo indeksy osiągnęły już dno, a poszybują w górę w 2009 roku
źródło: Newsweek/Forum
+zobacz więcejAkcje wzrosną, ale mało
RZ: Światowe banki inwestycyjne wydają rekomendację kupna polskich akcji, na które rynek nie reaguje. Co w tej sytuacji robi taki doświadczony inwestor jak pan?
Roman Karkosik: Wzbogacam swój portfel inwestycyjny i kupuję, bo obecnie
akcje są tanie. Nie chciałbym zdradzać szczegółów dotyczących konkretnych branż czy spółek, ale na rynku są cukiereczki, które da się wybrać. Taka wyśmienita okazja do kupna akcji polskich spółek szybko się nie powtórzy. Jednak z realizacją zysków trzeba będzie poczekać co najmniej do 2009 roku.
W takim razie kiedy możemy spodziewać się poprawy giełdowej koniunktury? Kiedy indeksy zaczną wreszcie rosnąć?
Wzrost nie powróci na rynek szybko, bo z Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych wypłyneło bardzo dużo środków. Zarządzający tych funduszy ze względu na umorzenia musieli sprzedawać również
akcje dobrych spółek. Dlatego teraz jest czas, by zbudować swój portfel. W tym roku rynek będzie się ślimaczył, ale uważam, że osiągnęliśmy już dno i raczej nie spadniemy poniżej ostatnich dołków. Natomiast indeksy giełdowe powinny wystrzelić w górę w 2009 roku. Wskazują na to fundamenty – wyniki wielu spółek są dobre, a firmy zarabiają coraz więcej pieniędzy.
W takim razie jakiej rady udzieliłby pan małym inwestorom, którzy nie mają dużego doświadczenia na giełdzie?
Radziłbym im, aby nie kierowali się natłokiem rekomendacji, które do nich docierają i przy inwestowaniu kierowali się bardziej własnym zdaniem i obserwacją rynku, a nie sygnałami z instytucji finansowych. Jak pokazała przeszłość, rekomendacje już wielokrotnie były zupełnie nietrafione. Może ostatnie wydarzenia na giełdzie nauczyły czegoś drobnych inwestorów i tym razem nie będą oni już kupowali akcji w momencie, gdy będą one najdroższe.