13 lat temu ropa była poniżej 40dol, a benzyna po około 3,3zł. Za minimalną (brutto) wychodziło 242 litry, teraz za minimalną 460 litrów. 140 dolarów kosztowała w 2008r, a benzyna nie kosztowała 10-12 zł (a tak powinna wg Ciebie, czyli wg założenia, że cena ropy automatycznie przekłada się na cenę paliw, czyli spadek surowca o 20% powinien obniżyć cenę gotowego produkto o tyle samo), a +-4,50. Cena ropy wzrosła 350%, a benzyny tylko prawie 40%. Weźmy pod uwagę, że w np 2002 roku koszty były niższe, mniejsze pensje, niższe koszty energii itp. Stawka akcyzy jest stała, nie procentowa, nawet jak cenę benzyny bez podatków obniżą o połowę, to i tak akcyza wyniesie ponad 1,5zł na litr, czy benzyna kosztuje 4, czy 6zł to i tak akcyza jest stała, jedynie
VAT się zmienia. Więc już z tego powodu bezpośrednie przełożenie zmian cen ropy na zmiane na stacjach jest niemożliwe.
Choć zgodzę się, że do końca uczciwie ceny się nie zmieniają, jak cena ropy spada, to na stacjach cena jakiś czas bez zmian, bo muszą wyprzedać paliwo z zapasów (z ropy drożej kupionej), jak ropa idzie w górę, to zaraz podwyżka na stacji (to już nie muszą wyprzedać zapasów zrobionych z tańszej ropy??).