@???@
/ 94.254.199.* / 2010-04-11 17:20
Wypowiedź Ryszarda Drozdowicza z Laboratorium Aerodynamicznego Politechniki Szczecińskiej: „Jako pilot oceniam, że sugerowany w mediach błąd pilota jest mało prawdopodobny. Na podejściu do lądowania nie wykonuje się żadnych manewrów typu silne przechylenie lub nagłe zmiany prędkości. A takie silne przechylenie zauważyli świadkowie. Pilot wykonał dodatkowe kręgi nadlotniskowe, aby upewnić się co do warunków lądowania i na tej
podstawie podjął uzasadnioną decyzję o lądowaniu. Nieprawdopodobne też jest, aby
doświadczony pilot wraz z drugim pilotem pomylili się co do wzrokowej oceny wysokości,
nawet w przypadku awarii przyrządów, która jest również nieprawdopodobna. Należy tutaj
zauważyć, że mgła jest na ogół z prześwitami i przy dziennym świetle nie stanowi istotnej
przeszkody do wzrokowej oceny warunków lądowania. Okoliczności wskazują jednak na poważną
awarię lub celowe zablokowanie układu sterowania. Taką blokadę można celowo zamontować
tak, aby uruchomiła się przy wypuszczeniu podwozia lub klap bezpośrednio na prostej przed
lądowaniem. Przy blokadzie klap lub lotek na prostej katastrofa była nieunikniona, gdyż
pilot nawet zwiększając nagle ciąg, nie był w stanie wyprowadzić mocno przechylonej
ciężkiej maszyny, mając wysokość rzędu 50-100 m i prędkość rzędu 260 km/h”.