L_W
/ 83.7.64.* / 2012-10-26 14:37
Z NTO, cytaty:.
"- Wcześniej prowadziłam kwiaciarnię. UKS dopatrzył się, że wystawiłam klientowi rachunek, a nie - jak powinnam - fakturę. I mnie ukarał - opowiada kobieta. - Wiedziałam, że popełniłam błąd, więc nawet nie dyskutowałam, chciałam wszystko zapłacić.
Tyle że wkrótce życie jej się skomplikowało. Nieźle prosperującą kwiaciarnię przejął mąż, szybko narobił długów, zamknął interes i wyjechał za granicę. Tam ułożył sobie życie z inną kobietą, a ona została sama z dwójką małych dzieci i bez środków na utrzymanie.
- Nie miałam z czego spłacić tej kary, dlatego sprawa trafiła do komornika - przyznaje. - W czerwcu zeszłego roku dostałam pismo, że odstąpiono od egzekucji, bo ja nie pracuję, nie mam żadnego majątku, który można by zlicytować, więc komornik nie ma jak tego długu ściągnąć. Myślałam, że na tym sprawa się zakończyła.
.....
Żeby uspokoić córeczkę i syna, wytłumaczyła im, że boli ją głowa i musi pojechać do szpitala. Obiecała wrócić do nich najszybciej, jak to będzie możliwe. - Gdyby nie pomoc sąsiadów, którzy następnego dnia wpłacili za mnie pieniądze, musiałabym spędzić w areszcie 25 dni. Nawet nie chcę myśleć, jak bardzo dzieci by to przeżyły.
Zaraz po wyjściu z aresztu poszła do sądu. Tam dowiedziała się, że gdy nie zapłaciła grzywny, sąd orzekł wobec niej karę zastępczą, czyli 25 dni pozbawienia wolności. Wyrok wysłano pocztą."
Z portalu ONET:
" Zmarł Wojciech "Harry" Dąbrowski, który w ramach protestu przez półtora miesiąca mieszkał i głodował przed Urzędem Miejskim w Gdańsku. Dąbrowski został wyeksmitowany z mieszkania, w którym mieszkał razem z chorą żoną."