acomitam
/ 87.204.92.* / 2011-01-18 07:35
Rozmowa Tuska z Hermanem:
------------------------------------------
Donald: Cześć Hermi! Wiesz, chyba zanosi się na to, że w końcu nadwiślański tubylczy lud się na mnie poznał. Będę chyba musiał dać nogę z tego kraju buraków. Wiesz, że ich nie lubię.
Hermi: Donald! Wiem, wiem, ale jeszcze za wcześnie. Masz jeszcze parę rzeczy do zrobienia. Angela postawiła ci jasne zadania, a ty przecież podjąłeś się ich realizacji. Nie po to w ciebie zainwestowaliśmy, abyś teraz dał drapaka.
Donald: O key, Hermi. Ale obiecaj, że będę miał gdzie uciekać. Nie interesuje mnie jakaś mało znacząca synekura w Parlamencie Europejskim. Masz jakieś propozycje?
Hermi: Muszę to ustalić z Angelą i dam znać.
Donald: O key! Trzymam cię za słowo. Aha, i jeszcze jedno. Vincent też będzie musiał salwować się ucieczką i on też nie może zostać pozostawiony sam sobie. Sytuacja finansowa Polski jest tragiczna i w końcu ludziska się wkurzą. Vincent opowiada już takie banialuki, że nawet dziecko w w przedszkolu by się poznało i pewnie buraki znad Wisły też w końcu przejrzą na oczy. Weź to też pod uwagę.
Hermi. Dobra Donald. No to cześć.
Donald: Cześć! Cmok... (To dźwięk jaki rozlega się, gdy jeden człowiek całuje drugiego w rękę.)