waz(usa)
/ 64.21.107.* / 2014-03-22 17:46
„wiceprezydent Stanów Zjednoczonych tu w Warszawie potwierdził gwarancję bezpieczeństwa dla Polski ze strony Stanów Zjednoczonych“ Ha, ha, ha….
Widze, ze PO to zbieranina glupkow. Te „filary bezpieczenstwa“ Polski, ktore wymienia premier to mrzonki, szczegolnie jesli chodzi o ochrone przez USA.
Mieszkam w USA od 40 lat i zapewniam, ze Polska nigdy nie cieszyla sie pozytywna opinia w oczach przecietnego Amerykanina, ani tym bardziej politykow w Waszyngtonie. Jedynym wyjatkiem byl ruch Solidarnosci, to tylko dzieki temu, ze walczylismy z radzieckim komunizmem. W powszechej opinii „Polack“ byl uniwersalnym przykladem glupka i idioty, a Polish Jokes stanowily popularna rozrywke. Zmienilo sie to po wyborze Papieza Jana Pawla, oczywiscie z tego powodu wpierw bylo wiele sarkastycznych opinii w prasie i mediach. Papiez zreszta nigdy nie doczekal sie naleznego mu respektu ze strony amerykanskiej TV. Oczywiscie nie odwazono sie na jego bezposrednia krytyke, ale kamery zawsze ustawiano na duze zblizenia, w ten sposob aby pokazac go jako niedoleznego, trzesacego sie starca, ktory nie jest w stanie panowac nad soba i otoczeniem i zdarzaly sie glosy, ze nadszedl czas aby JP ustapil.
Amerykanska „pomoc“ to zakup przez Polske niesprawnych F-16, albo kontrakty za udzial w wojnie z Irakiem. Palcem na wodzie pisane.
Kolejnym przykladem swietnej propagandy niech beda obchody rocznicy smierci Kosciuszki co roku z wielka pompa organizowane przez ambasade USA na kopcu w Krakowie, gdzie na bankiet zaprasza sie elite intelektualna i notabli kosciola, a jakze, i we wspolnym uwielbieniu dla ideaow kosciuszkowskich i jego walce w USA, kultywuje sie rzekome braterstwo Polsko - Amerykanskie, szkoda tylko, ze po jednej stronie oceanu. Jest to zwykly chwyt „public relation“, stosowany dla reklamy przez rozne firmy. Braterstwo zapoczatkowane przez „wujkow z Ameryki“ przysylajacych do Polski dolary nalezy kultywowac. (Na mnie nie liczcie).
Druga wojna swiatowa to osobny temat, dla Amerykanina zaczela sie od 1941 roku po ataku Japonczykow na Pearl Harbor, zas powstanie Warszawskie to bylo powstanie w getcie. O Armii Krajowej ani Polakach walczacych po stronie Aliantow Amerykanin nigdy nie slyszal. Jubileusz 50-lecia zakonczenia II wojny obchodzony w Zachodniej Europie tez sie obyl bez udzialu polskiej reprezentacji. W USA mamy za to teraz dystrybucje niemieckiego filmu ktory przedstawia zolnierzy AK jako terrorystow. Do tego caly czas, bez przerwy w ustach Amerykanow pokutuja „polskie obozy koncentracyjne“ w latach II wojny.
Walesa i Solidarnosc to dla USA (i dla nas przede wszystkim) byly piekne dni, dzieki temu, ze walil sie komunizm a Polska byla po dobrej stronie.
Gdyby Walesa usilowal swoja dzialalnosc w zwiazkach zawodowych rozwijac nie w Polsce, ale w USA, dawno by dostal kule w leb jak Kennedy albo Martin Luter King.
Coroczne Parady Pulaskiego organizowane z pompa przez Polonie w NY, owszem sa paradne przez 1 dzien. Zadna prasa amerykanska, ani zaden kanal amerykanskiej TV nic na ten temat nigdy nie napisal. Co innego irlandzki Dzien Sw. Patryka, o ktorym jest pelno reportazy.
Jaki odzew w amerkanskich mediach miala smierc Premiera Mazowieckiego w listopadzie ub.roku, postaci wybitnej wsrod przywodcow Europy?
Zaden.
Prestizowy tygodnik The Economist odejscia Mazowieckiego nie zauwazyl. Oto co The Economist zamieszcza na stronie „Zmarli“ w dniach:
26 pazdziernik - 1 listopad Erich Priebke - nazistowski zbrodniarz wojenny
2 - 8 listopad - Lou Reed - piosenkarz i muzyk
9 - 15 listopad - Anthony Caro - rzezbiarz
16 - 22 listopad - Augusto Odone, ekonomista Banku Swiatowego
Wszyscy ci zmarli, ktorych zyciorysy The Economist szeroko opisal, byli wazniejsi od T. Mazowieckiego.
Na koncu pytanie dlaczego Kuba nie zyczy sobie obrony ze strony USA?
Ani Wenezuela, ani Ekwador? Boliwia tez nie chce byc broniona przez USA, ani Nikaragua. Przyklady mozna mnozyc. Glupota polskich politykow nie ma granic.