Rozczarowany
/ 83.9.112.* / 2007-12-04 17:26
Nie interesuje mnie czy Tusk był TW czy tylko figurantem czy jakimś kontaktowym. Dzisiejsze grzebanie w teczkach tych ludzi kompletnie nic nie daje. "Nocna Zmiana" usunęła wszystko. Kto miał kłopoty z pisaniem - to tylko usuną złe wiadomości, kto umiał coś napisać przekręcił wszystko i zrobił z siebie bohatera. Gdyby nie 1992 rok i stosowne zadziałanie Wałęsy, Tuska , Pawlaka i całej reszty z tej zmiany, dałby wiarę we wszystko, dziś nie. Ale idzie mi, tak na prawdę, o coś innego: POwiacy wrzeszczeli na temat nieznajomości języków poprzedniego, PiSowskiego. premiera. Patrzcie dzisiaj? Ja myślałem, że Tusk, chociaż po dziadku, trochę niemieckiego opanował, a to niemota się okazuje. Jeśli Premier coś mówił, było to składne, a wyrazy wyszukane. Mówi po Polsku, ale ładnie i widać w tym szkołę. U Tuska zalatuje podwórkiem i to mogło się podobać tym, którzy wyjechali za chlebem i tym w mamrach, ale mnie nie! Jeśli Tusk nie ma czegoś napisanego, przez kogoś mądrzejszego od niego i nie nuczy się tego na "blachę", to stęka tak jak dziś w Brukseli. On, przywykły do podwórka, za kościołem, nie ma pojęcia jak się zachować i to wiąże go bardzo z Wałęsą, który będąc u Królowej Elżbiety, tak się rozsiadł, że mnie było wstyd za niego. Wstyd tym bardziej, że słuchał, choć nic nie rozumiał, wypowiedzi Kobiety, która na dodatek jest królową. On ten hamulec nie powinien sie tak rozwalać nawet wówczas, gdyby rozmówcą była kobieta - jego podwładną Cóż na chamów, z podwórka , nie ma innej rady jak wstyd, który nam przynoszą.