Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Tusk: Włochy i my uzupełnieniem osi Francja-Niemcy

Tusk: Włochy i my uzupełnieniem osi Francja-Niemcy

Wyświetlaj:
ptw / 78.9.149.* / 2012-01-19 20:54
To zdanie udowadnia jak mało warte są słowa polityków, skoro trzeba podkreślać, że to co się powiedziało jest prawdą. Gdyby ich słowa były coś warte nie byłoby to potrzebne.

http://prawdatowolnosc.bloog.pl/
violll / 83.20.136.* / 2012-01-19 20:43
Niedawno premier znalazł sojuszników na Litwie i od tego czasu stosunki zamiast sie polepszyć ,pogorszyły się. Więc gdyby i tym razem miało być tak samo to lepiej niech tych sojuszników więcej nie szuka
JanuszPOlikot / 2012-01-19 20:39 / Tysiącznik na forum
ZIELONA WYSPA.....Polska jest najmniej innowacyjnym rynkiem — wynika z badania GE Global Innovation Barometer, w którym wzięło udział 2,8 tys. dyrektorów wyższego szczebla z 22 krajów. Ponad 60 proc. ze 100 respondentów z Polski uznało naszą reputację w tym zakresie za bardzo słabą lub raczej słabą. Lepiej jest we wszystkich innych badanych krajach, m.in. w Republice Południowej Afryki, Algierii, Meksyku, Rosji czy Turcji. Złe zdanie o polskiej innowacyjności mają nie tylko reprezentanci firm, które tu działają. Respondenci wymieniali po trzy kraje, które uważają za najlepsze dla innowacji. Polska nie pojawia się w grupie 25 krajów, choć są tu na przykład Turcja (2 proc. głosów), Arabia Saudyjska (1 proc.) czy Rosja (1 proc.).

Jak zwykle POzdrawiam POważnie wykształconych ...miłośników ..GW,TOK FM i TVN....

Jedna czwarta pracujących Polaków nie ma żadnego dodatkowego zabezpieczenia na starość. To najgorszy wynik w Europie – wynika z międzynarodowego raportu grupy finansowej AXA

Polska wydaje na emerytury i renty ponad 11 proc. swojego PKB, tyle samo, co Grecja. ....POpłyniemy.....z tymi POlitykami....
jakotakowidzi / 85.222.86.* / 2012-01-19 19:43
Prowadził ślepy kulawego
dgen / 2012-01-19 19:34 / Tysiącznik na forum
jakos nie wierzę w te POzorowane działania naczelnego syndyka masy upadłościowej RP.
Poza tym juz nieboszczyk kaczyński dostrzegł, że rola Polski to nie czapkowanie w berlinie i paryżu oraz płaszczenie się pod kremlem tylko szukanie w europie i na jej obrzeżach sojuszników.
Otóż zamiast ospuszczać grupę wyszehradzką należy do niej doprosić chorwację, rumunię, bułgarie a nawet na zasadach partnerskich mołdowę.
Poz drugie wykorzystać sceptycyzm szwedów i utworzyć grupę bałtycką : polska, szwecja, kraje nadbałtyckie.
Po trzecie wznowić aktywność na zapleczu rosji: odkurzyć stosunki z gruzją, armenią i azerbejdżanem oraz tradycyjnie przychylną nam mongolią, gdzie sikorski zamknął naszą ambasadę.
Ale do tego trzeba mieć wizję i jaja.
Oszolomowaty / 79.255.113.* / 2012-01-19 18:47
O Tusku:
"...Konferencja Donalda Tuska, po urlopie, o którym jeszcze będzie mowa, wyglądała tak jak wieczorek zapoznawczy w Ciechocinku albo słynna scena z „Rejsu”, w której Stanisław Tym dokonał autoprezentacji, a potem każdy mógł się wypowiedzieć. Warto przypomnieć tło i tak zwane okoliczności, w końcu premier miał zająć stanowisko w kilku istotnych dla państwa sprawach, żeby nie powiedzieć o kompromitacjach. Według szarży: sprawa generała Błasika, sprawa generała Parulskiego, sprawa pułkownika Przybyła. Do każdego z wojskowych przypiszę po jednym zdaniu. Generał Błasik został przedstawiony w świecie jako pijany awanturnik, który pod wpływam Lecha Kaczyńskiego zmusił załogę samolotu do samobójczego manewru. Generał Parulski publicznie dał do zrozumienia, że jego szef, prokurator Seremet, odpowiada za fatalny stan prokuratury wojskowej i doprowadził do sytuacji, w której twardziele targają się na swoje życie. Wreszcie pułkownik Przybył odegrał operetkową arię, po której nie tylko samuraj rozprułby sobie brzuch, ale japoński wieśniak nadziałby się ze wstydu na widły. Taki obraz państwa zastał Donalda Tuska na urlopie w górach. Wrócił, stanął dzielnie przed kamerami i wtedy stał się jakiś cud. Wiele już słyszałem i widziałem, ale gdybym nie widział na własne oczy i nie słyszał na własne uszy nie uwierzyłbym, że w tych trzech sprawach Donald Tusk nie powiedział absolutnie nic. Za nic uważam trzy okrągłe zadnia, że się robi, że idzie w dobrym kierunku, że przecież Miller stał murem za generałem.


Wygrałem zakład z samym sobą, że „nic się nie stało” i już w popołudniowych wydaniach „Dzienników”, z konferencji Donalda Tuska zostaną ujawnione dwa hity. Pierwszym będzie pytanie pani Kolendy-Zalewskiej, które nie miało nic wspólnego z wymienionymi sprawami. Drugim będzie plik od kadrowej rządu, czyli jedyne papiery jakie na konferencję zabrał premier Tusk, nie licząc cytatów z raportu Millera, które to „ustalenia” powinien znać na pamięć i śnić po nocach. Z tych kwitów wyczytał Donald Tusk, że sam miał w 2011 roku 5 dni urlopu, a Jarosław Kaczyński w 2007 roku 17 dni urlopu. Przeczytał Donald rozejrzał się po sali i takimi indyczymi ruchami szyi oraz żabim wzrokiem bezgłośnie zapytał: „No i co i co? Kto jest lepszym premierem?”. Niech mnie bogowie wszystkich wyznań biczują gromami jasnymi, jeśli w jednym słowie zełgałem. Więcej niż połowę czasu Tusk poświęcił romansom z dziennikarkami, tłumaczył im jak korzystać ze stron internetowych, obiecał, że skarci Grasia za nie odpisywanie na sms-y. Jednym słowem wspomniał, że Orban nie jest taki zły, Błasikowi nikt krzywdy nie zrobił, a sprawy w prokuraturze się ułożą. I nie byłoby o czym pisać, ale niezawodna Kolenda-Zalewska zadała swoje pytanie. Pani redaktor spytała co się stało z pakietem reform, ze wszystkimi ustawami, które pan Donald Tusk obiecał do wigilii uruchomić w sejmie. Dla tego pytania, a ściślej odpowiedzi Donalda Tuska warto było męczyć się prawie przez godzinę.

Każdy chyba zna taki przypadek mentalny, bo to się zdarza i w najlepszych rodzinach. Wujek-opowiadacz, taki co to nie zagniesz go na niczym, sypie kawałami, podpowie na ile obrotów ustawić dyszę powietrza w gaźniku, doradzi co wziąć na bóle wątroby, wyjaśni jak panierować schabowego i czy każda królewna ma pałac. Słowem nie przegadasz, buzia się nie zamyka, aż tu nagle ktoś znienacka spyta o prostą rzecz: „jak żyć?” i wujek łapie tak zwanego stupora. Zapomina na dłuższą chwilę jak się nazywa i jak się smaruje chleb smalcem. Tak też wyglądał wujek Donald, na szczęście dla wujka Kolenda-Zalewska wspomniała żartobliwie, że może nie potrafi odnaleźć osiągnięć rządu Donalda Tuska. Tego się chwycił premier i wygłosił krótki kurs obsługi przeglądarki internetowej. Czas pomógł mu się jakoś pozbierać i z grymasem na twarzy Donald Tusk odtworzył w pamięci część ustaw, które miały zrewolucjonizować Polskę. Każdy nerw nawet na tym zacementowanym policzku, dawał sygnały, że sprawa może się rypnąć, ale koniec końców Donald z grubsza przypomniał sobie o czym kłamał dwa miesiące temu i wtedy było słychać takie jedno wielkie uff. Nie pierwsza to scena obrazująca sposób działania Donalda Tuska, ale ta w szczególny sposób symbolizuje postać Donalda.

Na konferencję Tusk przyszedł ze szczegółowymi danymi na jeden temat – ile urlopu wybrał Kaczyński. Musiałbym paść na głowę, żeby weryfikować te dane, ale jak się domyślam 17 dni Kaczyńskiego w 2007 roku bierze się stąd, że w tym roku przekazywał władzę. Donald Tusk kolejny raz pokazuje, że nie ma absolutnie żadnych nowych pomysłów na Polskę i na utrzymanie władzy. Gdy się coś w Polsce dzieje Tusk znika na kilka do kilkunastu dni, wraca przed kamery, gdy schodzi medialne powietrze i wtedy flirtuje z zaprzyjaźnionymi reporterkami, wyławianymi z tłumu przez Grasia. Do żadnej i więcej niż poważnej, bo żenującej dla państwa sprawy, nie odniósł się adekwatnie, czyli poważnie, za to odn
Oszolomowaty / 79.255.113.* / 2012-01-19 19:35
..... za to odniósł się identycznie, czyli żenująco. Z tych występów wodewilowych w newsach zrobiono zbitkę rozrywkową i tak poszło z wiatrem. Z kolei utrzymanie władzy nadal opiera się na złotej myśli Hindusa: „walić w Kaczora”. Bóg i Czytelnik mi świadkiem, że nie należę do skromnych i raczej jestem wyszczekany, ale przy tym fenomenie po prostu nie mam nic do powiedzenia – zaliczam stupora. Pojecie nie mam jak to możliwe, że przy tylu kompromitacjach, Tusk ślizga się tą samą techniką. Mało, że się ślizga, fenomen polega na tym, że za każdym razem robi dokładnie to samo. Sto obietnic, które gdzieś tam się robią na stronach gov., a jeśli chodzi o trudne pytania, to Kaczyński miał 17 dni urlopu.

Za komuny było lepiej. W mieszkaniu towarzysza Winnickiego zebrali się sąsiedzi, zasiedli przy telewizorze na baterie, bo Graś wyłączył korki, i kibicowali Widzewowi Łódź, w groźnym politycznym pojedynku z Dynamo Tbilisi. Już sam fakt, że towarzysz Winnicki kibicował z rodakami Widzewowi, a nie Ruskim (wtedy to był ZSRR), świadczy, że za komuny było lepiej. W pierwszej połowie towarzysz Winnicki powiedział kilka zdań prawdy, sąsiedzi opuścili szczęki i byli pod wrażeniem. W przerwie towarzysz Winnicki wystąpił w telewizji i mówił jak zwykle. Proszę sobie wyobrazić, europejski ludzie, że sąsiedzi doskonale zapamiętali mowę z pierwszej połowy i po mowie z przerwy, wyszli z mieszkania towarzysza Winnickiego. Z towarzyszem Winnickim został tylko gospodarz Graś.

Za komuny było lepiej, dziś sąsiedzi kibicują Ruskim, nie pamiętają co towarzysz powiedział w czasie pierwszej połowy, a co w przerwie i nigdzie nie wychodzą, siedzą razem z Grasiem i obrabiają zadek profesorowi, którego niańczy gosposia. Fenomen! Jak to działa, jak to pracuje, naprawdę nie wiem, to znaczy mogę się pokusić o jakąś prostacką frustrację, czy też inną ksenofobię katolicką. Wydaje mi się, że albo naród zdurniał przez te 30 lat dokumentnie albo do władzy przyszli bardziej zdolni niż towarzysz Winnicki. Tak czy siak, konferencja Donalda Tuska, relacja w Dzienniku i niczym nie zmącone kibicowanie Ruskim wróży tylko jedno. Dopóki Murzyn będzie orał, a Winnicki podrzucał ze swojej lodówki deputat z komitetu, poparcie nie spadnie. Dopiero wtedy Winnicki zostanie z Grasiem sam, na placówce w Hondurasie, gdy Murzyn padnie, w kranach zabraknie wody, zamarznie „centralne”, zgaśnie światło, a mimo to w garze będzie widać dno..."
Z blogu Matki Kurki - celne w 110 % ...
OŚ POLSKA-WŁOCHY / 79.185.179.* / 2012-01-19 18:44
DWAJ BANKRUCI ROZMAWIAJĄ O PRZYSZŁOŚCI UNII. PRZECIEŻ Z POLSKĄ SIĘ NIKT NIE LICZY. BYĆ MOŻE JUŻ TYLKO TACY NAM SOJUSZNICY POZOSTALI, CZYLI BANKRUCI.
rafal_zi / 2012-01-19 18:06
"- Nasze rozmowy w Rzymie potwierdziły, że włosko-polska przyjaźń to nie jest polityczny slogan, ale bardzo żywa tradycja nasycona wieloma konkretnymi przykładami"

może mi ktoś to wytłumaczyć, szukam i nie mogę znaleźć tych przykładów
3gz3kutoR / 89.230.66.* / 2012-01-19 18:12
Może chodzi o II Wojnę światową?!
W sumie Donalda dziadka jako żołnierza whermachtu, łączyło przymierze i braterstwo broni!
bsf / 77.255.42.* / 2012-01-19 17:59
Nie ma NIC gorszego dla Polski jak premier żebrak w roli króla "dzikiego landu".
Niemcy i Francja już POznali się na cudaku i jego ferajnie głoszącej FEDERACJĘ.
dsw1 / 83.10.17.* / 2012-01-19 17:54
bla bla bla, współpraca, współpraca bla bla bla, czy po tym spotkaniu Włosi otworzą w Polsce jakąś nową fabrykę, zainwestują jakieś pieniądze?Co dobrego dla naszej gospodarki wynika z tego spotkania?
Premier pojechał na narty w Alpy, a Ty narodzie dalej klep biedę
krzysiek17 / 95.108.77.* / 2012-01-19 18:18
Tu nie chodzi o gospodarkę, ale przede wszystkim o politykę. Celem jest budowanie przeciwwagi dla Francji Niemiec, których rola w Europie jest w tej chwili zbyt silna. Tuska na pewno rozjuszył fakt, że Sarkozy i Merkel nie chcą dopuścić Polski do głosu przy rozmowach o przyszłości strefy euro
zby79 / 2012-01-19 20:36 / Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)
Polska i Włochy to żadna przeciwwaga dla Niemiec i Francji. Gdyby dołączyła Anglia to byłaby tak faktycznie. Ale Tusk wybrał opcję proniemiecką, pokazali mu miejsce w szeregu to nagle się uaktywnił? Nie realizuje się polityki w takich sprawach ad hoc. To musi być wynik przemyśleń, analiz. A nie obraziłem się na Niemców to idę do Włochów. To jest niepoważne.
A=A / 66.92.161.* / 2012-01-19 18:34
hahahaha, i Polska razem z Wlochami zbuduje ta przeciwwage?
przeciez jak Merkel mowi "Skacz!" to Donald pyta "Jak wysoko?"
last starfighter / 79.184.109.* / 2012-01-19 17:25
Wpis usunięty ze względu na złamanie regulaminu forum.
Josef Zawila / 78.94.40.* / 2012-01-19 19:55
Taka sama parodia jak monotonia Mniejszosci Niemieckiej w woj. opolskim. Obiecanki i obiecywanki. Ciekaw jestem kiedy MN zbuduje
przeciwwage dla Niemiec ?
Oraz kiedy przeciwwaga polsko-wloska poprawi
rynek pracy w Polsce i jego inwestycje
zagraniczne - nie mowiac o bezrobociu jakie
jest w Polsce. Chwalic sie trzeba powiedzial pan posel Ryszard Galla - to samao mowi pan
Tusk we Wloszech - chwalcie sie dalej wszyscy.
Poczekamy - zobaczymy ...
Bismarck

Najnowsze wpisy