Jestem architektem, 3 lata doświadczenia pracuje na umowe o dzieło za ok 1000 zł miesięcznie +premia pod stołem, niewielka (od 100-500zł) i nieregularna i tak naprawdę nie wiadomo od czego zależna, dodatkowo ogromna ilość nadgodzin -niepłatnych oczywiście, pracujące soboty, szukanie ciągle jak by tu dorobić zeby rachunki popłacić, no i fakt ze zaden bank nie chce dać mi kredytu mieszkaniowego
- lubie swoją pracę i chce pracować w tym zawodzie ale nie za takie pieniądze -i nie sądzę zeby w wrocławiu były lepsze warunki płacowe, nie w tej branży, szukałem i w warszawie owszem płacą trochę lepiej ale życie tam też kosztuje.
W tym roku robie uprawnienia i nie widze szansy dla siebie w Polsce
sądzę ze swoje "bezpłatne" studia spłaciłem i to z nawiązką jako "frycowe"w ciągu tych 3 lat, nie wiem czego się spodziwałem że się czegoś tutaj dorobie??? mieszkania? samochodu? śmieszny chyba jestem i naiwny -w konsekwencji zaraz po zdaniu egzaminu wyjeżdżam do UK lub Irlandii, i tak wytrzymałem długo, inni zaraz po studiach wyjechali nie mieli wyrzutów sumienia.
Nie mam złudzeń, że będę "wielkim architektem" ale na pewno jestem kompetentnym a w niedługiej przyszłości dobrym fachowcem - i to nie Polska a obcy kraj bedzie z tego czerpał korzyści.