A jaką odpowiedzialność ponosi premier? Ze go nie wybiorą drugi raz?
Gdyby ponosili rzeczywistą odpowiedzialność, wtedy wysokie zarobki byłyby uzasadnione. Przy takiej odpowiedzialności premier mógłby spokojnie zarabiać dwa tysiące złotych, napsułby tyle samo.
Politycy się tłumaczą, że przy niższych zarobkach łatwiej byłoby go skorumpować. Czyżby rzeczywiście??? Z czego wynika takie przekonanie? Z subiektywnego poczucia własnej podatności na korupcję, czy z czegoś jeszcze innego?