TyTy
/ 83.6.254.* / 2014-04-13 15:23
Należałoby ich wyrzucić w tych budynków przy użyciu siły.
Po pierwsze, Ślązacy stanowią na Śląsku mikromniejszość.
Po drugie, od zmiany władz są wybory parlamentarne a nie zbrojny pucz.
Po trzecie, Ślązakom na Śląsku nic nie zagraża, nikt nie zabrania im z dnia na dzień posługiwania się swoim językiem, nikt nie degraduje ich do rangi obywateli drugiej kategorii, nikt nie "zachęca" do wyjazdu.
Po czwarte, dziś każdy mieszkaniec Ukrainy może robić, co chce, bo tam nie ma żadnych legalnych władz. W Kijowie rządzą puczyści, którzy nie wygrali żadnych wyborów, czyli wzięli się tam nie wiadomo skąd. Z "parlamentu" zniknęło prawie 100 deputowanych Partii Regionów, którzy wygrali wybory.
Turczynow jest "p.o" prezydenta, ale przecież Janukowycz nadal rządzi, bo nie przeprowadzili nawet impeachmentu. Ustawy "parlamentu w Kijowie" klepane są na kolanie, niekiedy w ogóle bez głosowania, albo ze 100% jednomyślnością, jak u Kim Dzong Ila. Do opornych deputowanych w nocy przychodzą "chłopcy".
Gdyby to samo działo się w Polsce ze Ślązakami - np. ich deputowani byliby bici w Warszawie, bądź nie wpuszczani do Sejmu - Ślązacy mieliby prawo się bronić.
Po piąte wreszcie, przez trzy miesiące majdanowcy zajmowali budynki rządowe (MINISTERSTWA w środku Kijowa) i świat nie zrobił nic, a jeszcze trąbiono o możliwości odwetu Berkutu. Teraz, gdy ci ze wschodu robią to samo u siebie - propagandowy kociokwik.