,...osierocić i okaleczyć następnych kilka tysięcy dzieci, pozbawić dachu nad głową tych, którzy jeszcze dach mają.

Irakijczycy muszą wreszcie zmienić zdanie i przestać postrzegać USA jako pozbawionych moralności, chciwych oraz bezwzględnych okupantów, prowadzących regularną eksterminację ludności Iraku, wyłącznie dla zagwarantowania sobie przyszłych zysków.

Muszą zrozumieć, że USA niosą im kaganek oświaty, że nauczą ich wreszcie czytać po ludzku, że prawdopodobnie już od dawna mają dla nich przygotowane odpowiednie materiały edukacyjne, w postaci nalepek na butelkach coca-coli, menu w fast foodach, naszywek u nike’ów, umów o McPracę, umów kredytowych (z akapitami bardzo drobnym druczkiem), cudnych kolorowych billboardów oraz całej machiny reklamowo-propagandowej w TV, radiu i w prasie. Irakijczycy nie mogą być tacy podejrzliwi, przecież Amerykanie to „ludzkie państwo” i na pewno zatrudnią ich w ich własnych zakładach pracy, oczywiście redukcja etatów będzie potrzebna, więc na zbity pysk z 80% trzeba będzie wywalić, ale rachunek ekonomiczny ma swoje prawa, firma musi przynosić jak największy zysk, trzeba to zrozumieć. Pan Bremer już w pierwszych dniach okupacji pokazał, że jest fachowcem doskonale rozumiejącym zasady ekonomii i zwolnił z pracy, z dnia na dzień 500.000 osób w Iraku.

Taki kaganek oświaty jest przecież potrzebny tym prymitywnym Azjatom, którzy nawet nie wiedzą, jakie uniwersalne wartości niosą ze sobą USA, przecież takiej coli to można się i napić i można nią śrubę odrdzewić, czy oni tego nie rozumieją? Chyba nie, bo i skąd mogliby wiedzieć o uniwersalnych zastosowaniach coli, o walorach dietetycznych fast foodów, o twisterze, o light coli, o tym, że podczas seansu w kinie można żreć prażoną kukurydzę i siorbać napoje, nie zwracając uwagi na nikogo. Przecież to ciemna masa o kulturze i tradycji sięgającej zaledwie kilku tysięcy lat.