Ość
/ 83.26.171.* / 2015-05-19 23:00
Sprawa jest prosta jak budowa cepa ( też trzy element), a trzeba skończyć kilka wyższych szkół tresury, żeby nie umieć już wykalkulować równania z trzema zmiennymi. Pan A pożycza panu B pieniądze, a za pomocą kierownika zamieszania pana C. Pan B, aby mieć cień szansy spłacić pana A i jego procenty, musi podnieść ceny swoich świadczeń dla pana A o jego procent i koszty oraz procenty pana C. Tak więc po zbilansowaniu Pan A i B mają wspólnie na utrzymaniu kierownika zamieszania pana C. Jedyne o co pan C będzie dbał ostatecznie, to by ten mechanizm był tak nieoczywisty jak jego oczywistość, albowiem to panu C utrudniało by dowolne kształtowanie swojego procentu z owego procederu, a zaczyna się od sporej ilości odpowiednio wyskok tresowanych idiotów, najlepiej z dobrze brzmiącymi tytułami, którzy myślą, że właściciel kasyna nazwał się finansistą i w związku z tym rozdaje wygrane, bo ich nauczył sztuczek z szybkiego: dzieleni, dodawani, multiplikowania %. Oczywiście zaczną od rzezi płotek może zanim dojdzie do rekinów uda się jakąś Światową Ustawkę Ustawić i spalić papiery.