prawiezaratralalala
/ 77.254.145.* / 2009-09-21 22:05
MME Re: Winiecki: Związkokracja to zabójcza patologia [0]
Z przykrościa trzeba stwierdzić, ze dzisiaj zwiazki zawodowe to są w praktyce mini-partie polityczne. Jak moze działać firma, w której jest kilkanascie zwiazków zawodowych, które w dodatku zakład i państwo (czyli my)muszą opłacac ? Celem zwiazkowców jest dzisiaj przede wszystkim obrona miejsc pracy działaczy
zwiazkowych, takich krzykaczy jak pan Guzikiewicz ze stoczni i jemu podobni.. A co do energetyki - nie wiem czy jest to powszechnie znane ale standardem są tam 10 letnie gwarancje zatrudnienia dla wszystkich pracowników. Zwiazkowcy z KGHM bojac sie prywatyzacji formułowali dokładnie taki sam postulat. Bezczelnosc związkowców
sięgnęła zenitu. Im prędzej rozpedzi sie to towarzystwo tym
lepiej.
Tak w zidiociałym środowisku zrelatywizowanej moralności, teza antyrodzinna w istocie - a więc fundamentalnie groźna gdy idzie o zdrowie jednostki, rodziny i narodu - znajduje nieporadnych zwolenników. Jeden jełop pisze nieprawdę, drugi to publikuje, a osoby o ograniczonych horyzontach i miałkiej wiedzy - wypowiada się, robiąc wrażenie społecznej akceptacji głupoty.
Tymczasem nieprawdą jest zarówno zarówno to, że związki zawodowe są liczne tylko w sferze państwowej, jak to, że tylko tam są zróżnicowane i branżowe; jak i to, że z powyższych powodów są one dla kogokolwiek - oprócz jełopów - szkodliwe.
Oto dowód.
W kraju istnieje kilka potężnych spółek energetycznych w różnej fazie własnościowych przeobrażeń. Na krajowym rynku udział w grze rynkowej biorą też trzy globalne koncerny obsługujące te spółki od strony inwestycji, bez których nie miałyby one racji bytu we współczesnym świecie. Są to Siemens, ABB i Arreva. Biznesy w kolejności; niemiecko-amerykański, szwedzko-szwajcarski i francuski.
Każdy z tych koncernów zatrudnia po około 100.000 osób w większości (tak, tak) robotników, aczkolwiek wysokiej klasy fachowców, innych niż te pijaczki z czasów komuny. W każdym z nich działa po kilkanaście różnych związków zawodowych, nieobejmujących bynajmniej większości załogi. Większość do związków nie należy, lecz właściciele tych koncernów zgodnie i każdy z osobna zapewnia związkowcom ekskluzywne, nieznane w komunie warunki.
W koncernach tych istnieją wewnętrzne standardy zabraniające mówienia źle o związkach, na równi z tym, jak nie wolno tam nazywać murzynów czarnymi albo odwrotnie. Związki te mają skomplikowane, kosztowne struktury, wybierają swoje władze krajowe, europejskie i globalne i nawet obecny światowy kryzys nie spowodował jakichkolwiek oszczędności koncernów w tym zakresie. W tych koncernach związki są nietykalne a kondycja koncernów mimo tego, albo też dlatego - jest świetna.
To powiedz mi pan, Panie Winiecki, czy Polska w której Pan mieszka, nie może sobie pozwolić na parę związków zawodowych, skoro może pojedynczy biznesowy koncern?