Próba przesunięcia głosowania w sejmie była, w mojej ocenie, ofertą kompromisu. PO nazwała to handlem stanowiskami. Praktycznie zmusiła sejm do wyboru natychmiastowego. Kolejna szansa przepadła.
Niewyznaczenie członków Rady przez Prezydenta odbieram tak samo. Otwarcie na kompromis. I znowu w odpowiedzi słyszymy kuriozalne wezwanie do "obywatelskiego nieposłuszeństwa" wobec demokratycznie, legalnie wybranego prezydenta. Powód - ew. rozpisanie wyborów, a więc najbardziej demokratyczne z możliwych rozwiązań w przypadku braku możliwości sprawnego rządzenia. Nie próba zagarnięcia władzy siłą a właśnie odwołanie się do woli narodu. Prezydent w dalszym ciągu "swoich" nie mianuje. Drzwi są dalej otwarte.

A wrogów po tej stronie sceny nie widzę. Raczej brak dojrzałości, który dorosłym chłopom nie powinien się zdarzać.
Trafiają się również zacietrzewione kogutki miotające na oślep obelgi, Ale to, mam nadzieję, margines.