dzięki Komoruskiemu nareszcie mamy sPOkój i nikt już nie szkaluje dobrego imienia związku sowieckiego.

...

" Dynastia Jagiellonów władała państwem polsko-litewskim przez następne dwieście lat, tworząc w pewnym momencie (II połowa XV wieku) jedno z największych imperiów europejskich - Jagiellonowie rządzili w Polsce, na Litwie, w Czechach i na Węgrzech. "

To było terytorium o powierzchni 2 milionów kilometrów kwadratowych!

Nasuwa się cytat , jakże trafny, z Wyspiańskiego :

" ... miałeś chamie złoty róg.."

"przechandluje" pisze się przez samo h

matole

Powinniśmy zacieśniać stosunki i przyjaźnić się z Rosją.
Pod warunkiem, że nie mordują nas i nie wywożą masowo na Sybir.
Ostatnie 300 lat współpracy z Rosją to wielka trauma i ofiary i zapaść cywilizacyjna.
Obecna Rosja nie wyrzekła się do końca ZSRR. W ubiegłym roku przed Trybunałem w Strasburgu wypierała się Katynia zrzucając ciągle winę na Niemców. W tym roku co prawda przyznała, że jest to wina Stalina. Stwierdzeń ze Strasburga nie wycofano.
Mamy powody, aby dowody przyjaźni przyjmować z rezerwą i patrzeć gdzie ten Wielki Brat chce nas wykorzystać mówiąc czułe słówka.
Rosja ma ciągle zapędy imperialne, jawnie usiłuje kontrolować sąsiednie państwa - np. Gruzję, Białoruś, Ukrainę, zbliżając się do Polski.
W takiej sytuacji potrzebny jest sojusz z kimś mocnym.

Nie oszukujmy się. Obce wojska muszą strzec naszego kraju. Nasza historia wystarcza do potwierdzenia tej konieczności. My w Polsce zawsze narzekamy. Rosjanie już byli u nas, też jako obce wojska. Uporczywe forsowany temat przez media i na tym forum -to dobre stosunki z Rosją.
Tymczasem w sprawach politycznych dwie sporne kwestie - to tylko Katyń i katastrofa smoleńska.
Tutaj już widać pozytywne elementy. Gaz i tak trzeba importować, jest to kwestia tylko ceny, a oczywiście nie jest jedyną alternatywą gaz rosyjski.Wybór rosyjskiego gazu (już dokonany) jest faktem. Stosunek Polaków do normalnych Rosjan (nie władz) zawsze był pozytywny. Natomiast sprawy kontaktów handlowych nie zawsze mają związek z polityką i nie tylko od prezydenta Rosji są zależne. W interesach nie ma sentymentów, nasz niewielki udział w rosyjskim rynku nie wynika z powodów politycznych. Dla biznesu Katyń i Smoleńsk -to tematy mało ważne. Podkreślam-dla biznesu w stosunkach polsko-rosyjskich.

Choć nie, przepraszam na Unie możemy liczyć po części, w końcu to Unia uratowała nas przed serwilistycznym kontraktem gazowym P. Pawlaka.

Widocznie polityka jest dla każdego, a język polski dla zdolnych.