DODKA
/ 83.22.217.* / 2006-11-28 16:13
To ,że mniejszy połyka większego nie jest niczym dziwnym na rynku kapitałowym. Żeby nie sięgać daleko wystarczy przytoczyć przykład litewskiego Sanitasu ,któremu obecny rząd sprzedał Jelfę. O ile dobrze pamiętam kapitały własne Sanitasu były sześciokrotnie niższe niż Jelfy w momencie dokonywania tej transakcji. Nie pamiętam jednak aby wtedy ktoś mocno oponował ,że sprzedaje sie jedną z największych i najnowocześniejszych firm tak istotnego sektora jakim jest farmacja zwłaszcza takiemu mikrusowi jak Sanitas. Jak się okazało ,życie dopisało kolejny ,dramatyczny rozdział tej historii z corhydronem w roli głównej.
PZU monopolistą nie jest . Jego udział w rynku ubezpieczeń w Polsce wynosi poniżej 50% i stale maleje co jest zjawiskiem zrozumiałym gdyż ten rynek ciągle rośnie i pojawiają się na nim coraz to nowi gracze jak choćby ostatnio Axa. Trudno tu więc mówić o jakimś monopolu. Ubezpieczycieli na rynku jest bowiem juz wielu. Tym bardziej więc śmieszą mnie opowiadania o tym ,że sektor ubezpieczeniowy jest sektorem strategicznym dla interesów państwa. Z tego bowiem wynika ,że te ( umowne ) 50% sektora będące w rękach PZU jest strategiczne zaś druga połowa obsługiwana przez innych ubezpieczycieli już strategiczne nie jest. Dochodzimy do jakiegoś absurdu. Jeśli wykupuję np OC w PZU to realizuję jakąś głębszą strategię zaś gdy to czynię w Link4 ,Warcie ,HDI i in już tej strategii nie ma? Przyznam że dziwne to dla mnie niezmiernie.
Sprawa prywatyzacji PZU ciągnie sie już od wielu lat. Czy wszystko było z tą prywatyzacją w porządku z pewnością nikt z piszących nie wie. Dlatego należy przestać komentować aspekty prawne tej prywatyzacji ,przestać mówić o "działkach" , Kulczyku itp. Należy jedynie oczekiwac aby ten problem został jak najszybciej rozwiązany przy zminimalizowaniu negatywnych dla nas skutków. Myślę że ta oczywista prawda dotarła wreszcie do urzędników w Ministerstwie Skarbu ,którzy raptem przestali wymachiwać szabelką lecz przystąpili wreszcie do rozmów oby wreszcie owocnych.