Kinek
/ 213.199.225.* / 2006-11-24 10:14
Chmara zbędnych dyrektorów i kierowników w Poczcie Polskiej zarabiających wielokrotność średniej płacy w przedsiebiorstwach (wg GUS) odpowiada za zaistniałą sytuację. Ludzie otrzymują niskie pensje dlatego ci którzy zarabiaja mało a mają możliwość tzw. "obrywek" decydują sie na takie działania. Ale to starzy ludzie wtykają im po 2,3 zł za przyniesienie emerytury. Należy w pierwszej kolejności zmniejszyć płace dyrektorów o conajmniej 30%, to spowoduje, ze pieniądze na podwyżki dla listonoszy znajdą sie natychmiast.
Poczta trwoni naszą kasę
Były szef Poczty Polskiej zatrudnił półtora tysiąca kierowników i dyrektorów. Dla kolegów robił wszystko: dawał im podwyżki, samochody służbowe i nowe biura. Dla nas nic.
"Super Express" dotarł do sensacyjnych dokumentów z kontroli wewnętrznej Poczty Polskiej. Wynika z nich, że listy i paczki idą w żółwim tempie i często giną. W ubiegłym roku przybyło za to 65 dyrektorów i 1438 kierowników!
Kolos na glinianych nogach - tak wygląda Poczta Polska po czteroletnich rządach aparatczyków z SLD. Opisana przez "Super Express" afera z absurdalnie drogimi mundurami dla listonoszy to tylko wierzchołek góry lodowej.
Dyrektor mocno narozrabiał
Tadeusz Bartkowiak (49 l.), były dyrektor generalny, przed odejściem ze stanowiska zadbał o swoich kolegów. Zmienił strukturę organizacyjną przedsiębiorstwa - powołał piony biznesowe w miejsce istniejących od lat dyrekcji regionalnych. Efekt? Setki dodatkowych, niepotrzebnych stanowisk. Kompletny chaos i wyrzucanie pieniędzy w błoto. Na podwyżki dla kadry kierowniczej wydano 14,3 mln zł, ekwiwalenty za używanie prywatnych aut wzrosły o 14 mln zł. Po wdrożeniu nowej struktury przybyło samochodów służbowych i biur - roczny koszt najmu wzrósł o 2,2 mln zł.
Nikogo nie można zwolnić, chyba że dyscyplinarnie, bo Bartkowiak podpisał takie porozumienie ze związkami zawodowymi. Były szef Poczty nadal pobiera wysoką pensję, okres wypowiedzenia kończy mu się w maju. Dyrektorzy też mają się nieźle - lukratywne kontrakty kończą im się w... 2009 roku! Do niedawna Poczta była całkowicie opanowana przez ludzi SLD - zastępcą Bartkowiaka był Mieczysław Chabowski, były sekretarz KW PZPR w Gdańsku, przyjaciel Leszka Millera i Aleksandra Kwaśniewskiego.
Terminowość poniżej normy
Co z tej "reorganizacji" ma klient? Nic, poza kolejkami przed okienkiem. "Liczba zaginionych przesyłek wzrosła o ponad 100 procent" - czytamy w poufnej informacji dla kierownictwa Poczty dotyczącej IV kwartału 2005 r. - "Poziom terminowości obniżył się do wartości poniżej wszelkich norm przewidzianych dla obrotu pocztowego".
- Poczta znalazła się na wirażu - przyznaje Zbigniew Niezgoda (43 l.), od grudnia 2005 r. dyrektor generalny Poczty Polskiej.
- Robimy wszystko, aby z niego wyjść.
Niezgoda nie chciał komentować naszych ustaleń. Przyznał jednak, że Poczta przygotowuje "raport otwarcia", który zostanie opublikowany jeszcze w lutym.
Miało być lepiej, jest jeszcze gorzej
W czerwcu 2005 r. Pocztę ostro skrytykowała Najwyższa Izba Kontroli. Inspektorzy wyliczyli, że Poczta utopiła ok. 104 mln zł w spółkach, które przynosiły straty zamiast spodziewanych zysków. Ówczesny zarząd zareagował na ten raport, składając... skargę do marszałka Sejmu na jednego z wiceprezesów NIK.
Bartkowiak zapewniał, że zreorganizowana Poczta będzie "przedsiębiorstwem skutecznie zarządzanym, wykorzystującym najnowsze technologie". Jak to wygląda w praktyce?
- Ponad 90 tysięcy ludzi dostało w ubiegłym roku nowe umowy, bałagan jest nie do opisania - opowiada pracownik Poczty, proszący o zachowanie anonimowości. - Nie działa system komputerowy, nie wiadomo, jakie są koszty działania przedsiębiorstwa. Trzykrotnie przerejestrowywaliśmy samochody.
Na początku 2009 r. Poczta Polska, która jest przedsiębiorstwem państwowym, straci monopol na listy. Musi szykować się do ostrej walki z Deutsche Post i francuską La Poste. Jeśli szybko się nie pozbiera, splajtuje jak poczta w Argentynie.
Stylowo i luksusowo
Dyrekcja Generalna Poczty Polskiej mieści się w Warszawie w ogromnej, ekskluzywnej kamienicy Krasińskich, wybudowanej w latach 1907-1910. Wnętrza zatykają dech w piersiach, jest pięknie, stylowo i luksusowo. To tu w 2004 r. związkowcy demonstrowali z transparentem "Bartkowiak zastał pocztę murowaną, a zostawił rozgrabioną". Protestowali przeciw restrukturyzacji Poczty i machali kukłą Bartkowiaka.
artykuł pochodzi z Super Expressu
Copyright Media Express