flaber14
/ 217.98.72.* / 2009-06-14 18:04
Witam wszystkich
po krotce chciałbym przedstawić taką sytuację która mnie spotkała:
otóż niedawno miałem wizytę sąsiada, który oznajmił mi iż jego pole leży na moim i to wcina się takim klinem w najszerszym miejscu aż o 26m od obecnie istniejącej fizycznej miedzy. i sąsiad i ja zgadzamy się do tego że od X-lat nikt tej miedzy nie przeorywał i nie zmieniał, jaj jestem tuja czwartym pokoleniem, na tak wyznaczonych gruntach pracowali moi rodzice, dziadkowie, pradziadkowie i sąsiedzi. Niestety ktoś się kiedyś machną i granica faktycznie biegnie inaczej, wyszło do dopiero na ortofotomapach:(
Chciałem się z sąsiadem dogadać że weźmiemy geodetę i zakopiemy nowe punkty graniczne tak jak leci miedza, ja mu zwracam podatek za te lata za te 47arów i tyle. niestety on powiedział że w żadnym wypadku mi tej ziemi nie odda. wicie gdyby było to może z drugiej strony działki to może bym się zgodził ale teraz granica biegnie mi pod samym oknem, a jak już otworze drzwi od garażu to już są na jego:(
czytałem tu i ówdzie że sąsiad obudził się o kilkanaście lat za późno, ale nie mogę nigdzie znaleźć czy jeżeli on płacił podatek za ten fragment a jak go użytkowałem to czy ja sprawę w sadzie wygram? bo stan jest taki że ani on ani my nie wiedzieliśmy że tak jest, bo niby skąd miedza szła to szła jak się miało dokumentację w KW że on ma 4ha ja 8ha i każdy był zadowolony dopiero tak jak mówię ortofotomapa pokazała inaczej. No a przed unią orto nie było:(
bardzo proszę o odpowiedz i jaką porade