Były Nauczyciel
/ 83.6.66.* / 2012-09-27 23:57
Po prostu nakłady na edukację są duże ale niezmienne od lat. W dobie "kryzysu" samorządy tną koszty gdzie się da. Zastały w ich władaniu tylko szkoły, bo na drogi nie mają już wpływu. Nagle zaczną zwalniać dyplomowanych a zatrudniać kontraktowych, bo tak jest taniej. Po co płacić 3500zł/netto/m-c dyplomowanemu (średnio), jak można 1500zł temu drugiemu. Wiem wiem jakość kształcenia, doświadczenie, autorytet itp. ale gmin to już nie obchodzi liczą się złotówki jakie zaoszczędzą w budżecie. Inną sprawą jest wieloprzedmiotowość nauczycieli. Czy jest to dobra sprawa? Nie wiem. Przypominają mi się czasy (z książek) guwernantek i innych domowych nauczycielek.
Osobiście jestem przeciwny zmianom, jednak na fali oszczędzania chyba będą jakieś kamuflowane ruchy w Karcie Nauczyciela.