od czasu komuny nie zmieniło, dalej dwóch policjantów wkręca jedną żarówkę. KIerowcy, którym odebrali prawo jazdy za punkty dalej jeżdżą i to ich nie uczy niczego, a policja i tak ich nie sprawdza to po pierwsze.
Po drugie , jest to dobry pomysł z punktami dla kierowców zawodowych, którym trudno jest pogodzic czas pracy, czas jazdy z coraz większymi utrudnieniami na drogach i koniecznością sprostania wymogom pracodawców i klientów. Dlatego jest światełko w tunelu.
Owszem w stosunku do kierowców, którzy nie nie są recydywistami, i którzy przekroczą ta prędkość dopuszczalną o 10, 15 maksimum 20 km/godz powinna być stosowana zasada rabatu w mandacie i nie zabierania punktów. Natomiast w stosunku do recydywistów, celowo naruszających przepisy, a policja ITD i inne służby zna ich na pewno, kary winny być zaostrzone tak finansowe jak i punktowe, ale po przekroczeniu punktów policja nie powinna czekać aż delikwenta trafią , tylko po przekroczeniu liczby punktów tego dsamego dnia smutni panowie powinni dostarczyc do Komendy i tam na gorąco odebrać prawo jazdy z jednoczesnym wpisem na czarna lite Polskii i Unii Europejskiej.