bezpieczeństwo żywnościowe jest o wiele ważniejsze niż prawo popytu i sprzedaży. Tym bardziej , że akurat w rolnictwie łatwo o spekulacje.
Na planecie ogółem jest niedobór żywności a nie jej nadmiar. Niedobór będzie się zwiększał. Jedną z przyczyn takiego stanu spraw jest działalność "ekologiczna" polegająca na przeznaczaniu dużych części areałów na produkcję tzw "ekologicznych" paliw.
Tak się składa, że rynek rolny jest kontrolowany nie przez producentów rolnych ale właśnie przez rożnych pośredników w tym handlarzy a tu bardzo często jeżeli nie stale występuje zjawisko spekulacji.
Dlatego bezpieczeństwo żywnościowe jest tak ważne, spekulantów żywnością nie interesuje nic lub niewiele więcej niż zysk. Dziś zarabiają na wykańczaniu producentów niskimi cenami jutro zarabiać będą na wysokich cenach dla odbiorców z powodu braku produkcji ponieważ wcześniej wykończono znaczną część producentów żywności.
Dlatego rynek żywności ma tak ważne wręcz strategiczne znaczenie dla każdego państwa.
Jeżeli jakaś władza tego nie rozumie, nie nadaje się do rządzenia.

Spadek cen jest nie na całym świecie ale na wielu giełdach jest. Związane jest to z monopolizacją pośrednictwa w obrocie produktami rolnymi. Jest swoisty paradoks polegający na tym , że na świecie jest niedobór żywności, ale kraje trzeciego świata wolą wydawać kasę na zakupy broni niż na zakupy żywności obecnie tańszej wskutek spekulacji choć argumentowanej urodzajem.
W Polsce urodzaj jest mniejszy niż w ubiegłych latach ale ceny spadają , zapewne wskutek importu .
Rola regulacyjna rządu czy odpowiedniej agendy rządowej na tym polega aby interwencyjnym skupem nie dopuścić do zbyt niskich cen skupu a tym samym umożliwić rolnikom pozyskanie środków na produkcje w następnych okresach. Które mogą być diametralnie odmienne od obecnego.
Tłumaczenie światowymi trendami jest często tylko wymówką własnej nieumiejętności aby nie powiedzieć gorzej.
Sama UE która pcha się z wszelkimi regulacjami wszędzie gdzie są pożądane i gdzie nie są pożądane, stwarza wielką nierównowagę na rynku unijnym poprzez niesprawiedliwe czyli nierówne dopłaty dla rolnictwa w różnych krajach członkowskich.
Latyfundyści rolni sobie poradzą ale to nie oni stanowią o bezpieczeństwie żywnościowym Polski a już tym bardziej nie stanowią rynku dla zdrowej żywności.
Dlatego interwencyjny skup powinien dotyczyć głównie rolników tzw. średniej klasy.
Nie jest moja intencją aby specjalnie dotować rolnictwo. Raczej jestem za zniesieniem dotacji wogóle.
Ale jestem za odpowiednią polityką bezpieczeństwa żywnościowego. Jednym z aspektów takiej polityki jest interwencyjny skup w okresach urodzaju, oraz interwencyjna sprzedaż w okresach nieurodzaju.
Taka interwencja powinna zmniejszyć wahania cen a tym samym spekulacje.
Jest to w interesie zarówno producentów rolnych jak i konsumentów. Najbardziej polityka interwencji nie podoba się pośrednikom , ogranicza bowiem ich zyski.