smutno się to czyta
/ 109.243.124.* / 2011-08-31 18:59
Ilu z nich będzie rzetelnie reprezentować interes Państwa Polskiego?
Właśnie czytam książkę St. Didiera, w części opisującej Powstanie Listopadowe:
"PO UPADKU powstania listopadowego około 50.000 osób udało się na emigrację. Był to kwiat społeczeństwa polskiego. Ludzie zajmujący najwybitniejsze w kraju stanowiska, jak np. utalentowani pisarze, prawnicy, uczeni, doświadczeni oficerowie, wreszcie cała rzesza żołnierzy, uświadomionych oraz pełnych zapału do czynu i pracy, cały ten zasób talentów rozmaitego rodzaju, sił moralnych i fizycznych, był bezpowrotnie niemal dla kraju stracony. Ci ludzie, przeznaczeni z mocy swego uzdolnienia do odegrania pierwszorzędnej roli w życiu narodowem, wyrzuceni zostali siłą wypadków poza granice ziemi ojczystej. Polska, zniszczona podczas wojny, opuszczona przez wojsko, sejm, rząd i wszystkich dotychczasowych swoich przewodników, zlana krwią, pokryta smutkiem, oddana została na łaskę i niełaskę wrogów".
"Miejsce przerzedzonego rdzennie polskiego stanu kierowniczego (wojna i emigracja pochłonęły większość ludzi ze średnim i wyższym wykształceniem) zajęli, po powstaniu listopadowym, przede wszystkim wzrastający stale w liczbę i znaczenie, neofici żydowscy. W pierwszej połowie zeszłego stulecia, od r. 1825 począwszy, chrzcili się wszyscy urzędnicy żydowscy monopolu tytoniowego, metryka bowiem była im potrzebna do awansu. Sprzeniewierzali się także Staremu Zakonowi ze względów praktycznych lekarze i dentyści, zmuszeni do ciągłego ocierania się o ludność chrześcijańską."
Aż prosi się o pytanie, kto zajmuje miejsca naszej wykształconej, dwumilionowej młodzieży, przymuszonej do wyjazdu za granicę?