zygman
/ 83.3.176.* / 2010-12-07 09:41
Nie można doszukiwać się analogii przepisów "ubezpieczeniowych" z przepisami "podatkowymi", ponieważ składki ZUS nie mają nic wspólnego z podatkami. To że ustawa systemowa zaczerpnęła sobie sprecyzowanie "przychodu" nie wskazuje aby istniała jakakolwiek analogia.
Z przytoczonych przez Pana aktów prawnych, oraz kilku innych, wynika to wszystko o czym Pan pisze, ale jest pewne ale. Nie wynika z nich regulacja opisanej wcześniej sytuacji. Istnieje bowiem pewien logiczny ciąg myślowy, a mianowicie - wszystkie akty prawne z zakresu ubezpieczeń dotyczą ubezpieczeń, a więc min. i osób podlegających obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym i zdrowotnym. W zapisach ustawy zasadniczej znajdujemy definicje: ubezpieczony, płatnik, pracownik, jasno sprecyzowany jest również moment powstania i wygaśnięcia ubezpieczenia. Warunkiem powstania obowiązku ubezpieczenia społ. i zdr. co za tym naliczenia i odprowadzenia składek jest "stosunek pracy"! (pomijam tu ubezpieczenia dobrowolne). We wygodnych dla siebie sytuacjach ZUS wymaga również, aby to zatrudnienie było w rzeczywistości realizowane (przyp. kobiet w ciąży zatrudnianych fikcyjnie? w celu uzyskania świadczeń - twierdzenie i próby udowodnienia przez funkcjonariuszy ZUS).
Zwykłe przepalczenie, nie chodzi o "ustawę 213" tylko o tzw "ustawę203" w myśl której, np w szpitale zostały zobowiązane do podwyżek płac o wskazane w ustawie kwoty. Ale ze względu na słabą kondycję finansową zapisy ustawy nie były realizowane, co wiązało się z tym, że tej części "wynagrodzenia" trzeba było dochodzić sądownie, a to spowodowało, że nie są to kwoty, których określenie obejmuje terminologia wynagrodzeń za pracę (Wynagrodzenie za pracę to obligatoryjne, wypłacane co najmniej raz w miesiącu świadczenie, należne pracownikowi od pracodawcy, zasadniczo za czas pracy w umówionym rozmiarze, ustalone odpowiednio do rodzaju, ilości i jakości świadczonej pracy. Wynagrodzenie za pracę jest istotnym elementem stosunku pracy, bez którego ta kategoria prawna istnieć nie może), a więc jest wierzytelnością, której wyegzekwowanie nie posiada znamion przychodu w rozumieniu ustawy podatkowej ( do końca 2004 roku).
Warunkiem powstania stosunku pracy jest umowa o pracę (w moim przyp.). Z dniem 1 stycznia 2004 r. doprecyzowano strukturę treści umowy o pracę w art. 29 § 1 K.p.,
przewidując, że umowa powinna w szczególności zawierać:
• wynagrodzenie za pracę odpowiadające rodzajowi pracy, ze wskazaniem składników
wynagrodzenia,
• wymiar czasu pracy, na jaki umowa została zawarta, którego wykładnikiem jest
przewidziana w umowie o pracę stawka wynagrodzenia.
W moim przypadku zakład nie zmienił umowy, ani też nie wprowadził korekty do istniejącej umowy. Zatem podstawą wymiaru składek dla ZUS był przychód nie uwzględniający (ze zrozumiałych powodów) wypłaconych (przez komornika) po ustaniu stosunku pracy, co za tym ustaniu obowiązkowego ubezpieczenia, kwot. Nie miały zatem wpływu na podstawę wymiaru świadczeń wypłacanych mi przez ZUS.
A ponadto sama ustawa precyzyjnie definiuje zapisy z podkreśleniem - pozostający w stosunku pracy!
Ponadto W myśl art. 8 ustawy - Ordynacja podatkowa płatnikiem jest osoba fizyczna, osoba prawna lub jednostka organizacyjna nie mająca osobowości prawnej, obowiązana na podstawie przepisów prawa podatkowego do obliczenia i pobrania od podatnika podatku i wpłacenia go we właściwym terminie organowi podatkowemu.
Ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych w art. 31 nałożyła na płatników, będących zakładami pracy, obowiązek poboru zaliczek na podatek dochodowy. Zgodnie z tym przepisem osoby fizyczne, osoby prawne oraz jednostki organizacyjne nie posiadające osobowości prawnej, zwane dalej "zakładami pracy", są obowiązane jako płatnicy obliczać i pobierać w ciągu roku zaliczki na podatek dochodowy od osób, które uzyskują od tych zakładów m.in. przychody ze stosunku pracy.
Z powyższego wynika, iż tylko w przypadku gdy zakład pracy dokonuje faktycznej wypłaty wynagrodzenia jest on płatnikiem, na którym ciążą obowiązki wynikające z powołanych przepisów Ordynacji podatkowej i ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Zatem przypadek wypłaty zaległych wynagrodzeń przez komornika, po uprzednim ich wyegzekwowaniu od pracodawcy /bez względu na okoliczność, czy są to kwoty wynagrodzeń brutto, czy netto/, pozostaje poza dyspozycją w/w przepisów, i tym samym pracodawca nie jest obowiązany w takiej sytuacji do poboru zaliczki na podatek dochodowy, bowiem pracownik nie uzyskał przedmiotowych należności od pracodawcy.
To jeśli chodzi o przychód w rozumieniu ustawy podatkowej. A brak uregulowań prawnych zaistniałej sytuacji, nie usprawiedliwia dowolności, czy też tworzenia swoich przepisów typu "były pracownik, były pracodawca, przychód mający źródła w istniejącym kiedyś stosunku pracy". Naliczenie i odprowadzenie składek uzależnione jest od istnienia ( w momencie uzyskania tegoż przychodu) stosunku pracy.
Ps. Któś kiedyś powiedział: cóś za cóś,