Dzień dobry
Mam problem - sprzedałam samochód rocznik 1987, cena wywoławcza była 3500, jednak ze względu na drobne usterki obniżyłam cene do 2800. Pani, która kupowała samochód wraz z mężem, nie chciała skorzystać z przeglądu ani nawet z jazdy próbnej. Po 3 dniach zaczęły się telefony i nękanie mnie, że żądają zwrotu pieniędzy ponieważ samochód jest nie zdatny do jazdy (nadmienie, że miał ważny przegląd techniczny oraz był eksploatowany i nie odkryłam żadnych poważniejszych usterek poza zapowietrzonymi hamulcami, o której to usterce ta Pani została poinformowana). Najpierw była mowa, że mam pokryć koszt naprawy hamulców, na co się zgodziłam, jednak w kolejnym dniu Pani poinformowała mnie, że jest umówiona z rzeczoznawcą i zakłada mi sprawę w sądzie. Jak mam wybrnąć z sytuacji. Nie chcę zwrotu samochodu ponieważ nie mam żadnej gwarancji ze w/w Pani go nie uszkodziła. Nigdy nie byłam stroną w żadnej sprawie i nie za bardzo wiem co w tej sytuacji mam teraz zrobić. Bardzo proszę o pomoc lub informację do kogo się zwrócić.
Z góry bardzo dziękuję