Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Zwycięzcy dzielą i rządzą - także w biznesie

Zwycięzcy dzielą i rządzą - także w biznesie

Wyświetlaj:
jliber / .* / 2005-10-07 11:32
PiS to klasyczne prymitywne Teraz K... My. Będą chcieli się maksymalnie nachapać przy żłobie, wstrzymać prywatyzację jak się da, co by jak najwięcej stołków było do obsadzenia znajomkami.
Jadomek / .* / 2005-10-09 04:04
jliber.Skąd Pan wie,że więcej można się "nachapać"obsadzając stanowiska niż prywatyzując.Stanowiskamają być obsadzane w wyniku konkursów.Decyzjekadrowe są widoczne.Zainteresowanym łatwiej ustalić,czy jest to decyzja polityczna,familijna .
TK / .* / 2005-09-28 09:49
Mam jedno pytanie ale takie które nurtuje mnie juz dawno. Na tym forum pojawia się sporo osób o pokaźnej wiedzy ekonomicznej więc może mnie oswiecą. Może Autor artykułu? Jak to jest: lepiej sprzedać firmę która średnio działa i daje zarobić zbyt duże pieniądze nieraz niekompetentnym urzędnikom na dyrektorskich stołkach czy pomimo wielu wad tej firmy ją posiadać? Pytam poważnie bez żadnej ironii i proszę o odpowiedź. Sytuacja przypomina mi taką: mam dom ale za dużo pije i za mało pracuję więc nie stać mnie na jego utrzymanie i remont. W związku z powyższym jestem smutny. Ale wpadłem na świetny pomysł. Sprzedam go pracowitemu sąsiadowi za 1000PLN. Będę pił 2 miesiące. Super. Później okaże się że dom został wyremontowany, ogród wypiękniał i kiedy to zobaczę po prostu rozpłacze się z radości. Jestem szczęśliwy kiedy mogę spod mostu pod którym mieszkam przyjść i popatrzeć jak wspaniale prezentuje się rezydencja mojego sąsiada.
lolo / .* / 2005-09-28 12:57
A przykład z domem bardzo mi się podoba :-) Dlaczego lepiej go nie sprzedawać i czekać, aż się zawali. Później spod mostu, pod którym Pan mieszka, patrzy Pan na górę gruzu i płacze Pan (ale chyba nie z radości). Nie sprzedając domu (co chyba uważa Pan za lepszy wariant) nie ma Pan za co pić przez 2 miesiące, dom przestał istnieć, sąsiad go nie kupił, więc nie zainwestował w niego, nie zatrudnił ludzi do jego remontu i nie kupił materiałów budowlanych, nie ma z niego zysków i nie płaci podatków. Stracił Pan, stracił sąsiad, stracili bezrobotni, stracił budżet państwa (podatek od niezabudowanej działki jest niższy, niż od zabudowanej), nie ma wpływów podatków od producentów materiałów budowlanych i z PIT-ów pracowników remontujących dom i z PIT ogrodnika, który dba o ogród. Ot i dlatego jestem za prywatyzacją :-)
TK / .* / 2005-09-28 13:15
Choć to może Pana ździwi Panie lolo - raczej mnie Pan przekonał, ponieważ cała nasza dyskusja niema sensu dopóki nie przejdziemy od rozważań jakościowych do ilościowych. Pan twierdzi że zyski z prywatyzacji przewyższą straty związane z jej kosztami. OK. Mogę się zgodzić, niestety mogłbym również nie poprzeć Pana stanowiska - sęk w tym że nie wiemy ILE dokładnie mamy strat a ile zysków z prywatyzacji. Jak bowiem oszacować koszty spoleczne - setki tysięcy berobotnych którzy mogliby przynosić zysk ale tego nie robią, wzrost struktur korupcjo- i kryminogennych...Niestety brak nam danych.Natomiast co do przykładu z domem - dlaczego czekać aż się zawali. Czy to oznacza że pod polskimi rządami wszystkie te sprywatyzowane przedsiębiorstwa jak huty i koksownie w dobie dzisiejszego boomu na stal i koks miały by paść a pod rządami cośtamsteel z Indii świetnie sie rozwijać. Dlaczego tak miałoby być??
lolo / .* / 2005-09-28 15:45
Zdecydowana większość, jeśli nie wszystkie firmy perelowskie, wymagały restrukturyzacji, także restrukturyzacji zatrudnienia. Gdyby zostały w rekach państwa, także nie obeszłoby się bez zwolnień. Chyba, ze dalej państwo by dotowało nierentowne molochy. W dobrze zarządzanej firmie wielkość zatrudnienia nie zależy od kapitału. Dlaczego miałyby paść? Pewnie nie wszystkie, ale wiel potrzebowało zastrzyku finansowego. Czy budżet wytrzymałby doinwestowanie kilku, czy kilkunastu tysięcy firm? Czy przyniosłoby to efekt (wracamy do często kiepskiego zarządzania w państwoych firmach), czy byłyby to pieniądze przejedzone? Trudno jendoznacznie stwierdzić - takie gdybanie. Ja z założenia jestem przeciwnikiem państwa-kapitalisty, a co za tym idzie rad nadzorczych obsadzanych z klucza politycznego. A dlaczego lepszy Hindus od Ministra Skarbu? Po jak skończy się koniunktura na rynku, to Hindus, a nie polski podatnik będzie się martwił, co z tym fantem zrobić. Potrzeba inwestycji? Kasę wykłada Mittal Steel, a nie Minister Skarbu, czyli my wszyscy.
KK / .* / 2005-09-28 15:18
"Czy to oznacza że pod polskimi rządami wszystkie te sprywatyzowane przedsiębiorstwa jak huty i koksownie w dobie dzisiejszego boomu na stal i koks miały by paść a pod rządami cośtamsteel z Indii świetnie sie rozwijać. Dlaczego tak miałoby być??"Ano dlatego, ze te zakłady były przestarzałe, a ich modernizacja wymagała miliardów w twardej walucie. Polskie huty nie były np. w stanie wyprodukować cienkiej blachy na puszki do konserw, a to co produkowały nadawało się na kiepskiej jakości czołgi(na ktorych zapotrzebowanie gwałtownie spadło).A polskie fiaty produkowane z tej stali Pan pamięta?
silver / .* / 2005-09-28 09:56
Wlasnie dlatego, ze "srednio dziala". Za zalozenia, jak sadze latwego do udowodnienia, reka prywatna gospodaruje lepiej od publicznej. W przykladzie z domem powinno byc raczej -- fundusz remontowy zostal przejety na dziurawe drogi, a ostatecznie trafil do kieszeni trzeciej. Przyszedl zapaleniec, pasjonat, odkupil do od panstwa. Odmalowal, zmienil instalacje i teraz robi na tym szalony biznes.Co oczywiscie nie do konca musi byc miodzio. Nasi zachodni sasiedzi mieli chocby problem z DB. Tak sie rozpedzili w osiaganiu coraz lepszych wynikow finansowych, ze wyszlo korzystniej wywalic spora czesc zalogi. A wiec prawdopodobnie sektor prywatny ma mniej przywiazuje sie z otoczeniem spolecznym, czy jak to zwac.
TK / .* / 2005-09-28 10:27
Nie chodziło mi o sprawy lepszej/gorszej sytuacji zatrudnionych w prywatyzowanych przdsiębiorstwach. Jeżeli firma zajmuje się mało intratną działalnością ewentualnie jest w odpowiednim miejscu na rynku ale źle działa, to prawdopodobnie jej pracownicy tak czy inaczej stracą pracę. Jednak lepiej jak sadzę zarobić 1mln PLN na gorzej działajacej firmie X niż żeby firma X działała swietnie imiała 10 mln zysku ale ten zysk idzie do kieszeni jej właściciela który oczywiście z uwagi na duże koszta zakupu nakrętek od butelek (patrz CocaCola) nie płaci podatku. Jeżeli nie bedziemy mieli jako kraj (bo na to żebyśmy mieli jako prywatne osoby brak obecnie szans a w ewentualnej przyszłości to za 50 lat) kapitału i środków produkcji zostaniemy 3. światem do eksploatacji przez tuzów światowej gospodarki. Bedziemy mieli 20% wroztu PKB, 1,2% bezrobocia ale 500PLN średnią płacę i marionetki na smyczy obcego kapitału w rządzie. Niestety wszystko sprowadza się do smutnej konstatacji - dużo łatwiej i szybciej roztrownić majątek niż zarobić cokolwiek. Tylko czemu tak łatwo i na własne życzenie pozbywamy się tego co 2 pokolenia zbudowały przez 50 lat? Nie są to utyskiwania zwolennika LPR itp. Po prostu wytłumaczcie mi to z punktuwidzenia ekonomii. Jak nasze elyty wpadły na to że to się opłaca? IO czemu wbijaja nam to uparcie do głów przez 15 lat że tak trzeba. NIE ROZUMIEM.
KK / .* / 2005-09-28 15:32
Rozumiem Pańskie sentymenty. Niestety, nie mają one pokrycia w rzeczywistości. Postęp techniczny i technologiczny następuje tak szybko, że bez ciągłej modernizacji po paru latach wszystko staje się przestarzałe i nie wiele warte. Nie wierzy Pan? No to sprzedam Panu swój komputer za który 6 lat temu zapłaciłem 3,5 tys. zł. Odstąpię go Panu za 500zł . Zgoda? A może na fiata 126p z lat 80tych da się pan skusić?(komputer z przed 15 lat oddałem za darmo.)
hryniu / .* / 2005-09-28 13:59
Po pierwsze to trzeba się "pozbyć" jak najhszybciej tego co państwowe( no może po za pewnymi strategicznymi przedsiębiorstwami) żeby nie było problemu! Po co zmieniające się ekipy rządowe mają mieć okropny problem kogo ze znajomych obsadzić na intratnych stanowiuskach w tych firmach!!! Z czysto ekonomicznej strony najlepiej wylosować 2.6 tys osób i za symboliczną złotówke sprzedać im te wszystkie zakłady. Powiadam wam, że wszystkie problemy rozwiązałyby się same. A uszczęsliwiony obywatel nie miałby raczej problemu co dalej z tą firmą zrobić. I było by o wiele kłopotów mniej i wydawania na darmo kasy na jakieś komisje śledcze, doradców prywatyzacyjnych i itd.Jeżeli coś sprawia problem to trzeba go rozwiązać możliwie najtańszymi i możliwie najprosztszymi metodami bo to gwarantuje powodzenie!!!
mko / .* / 2005-09-28 12:03
Nie chodzi bynajmniej o samą ideologię i żeby coś działało lepiej dla zasady. Z przykładowej firmy, która zarabiała 1 mln dla Skarbu Państwa, a po sprywatyzowaniu działa rewelacyjnie i zarabia 10 mln, tak czy inaczej płyną do Skarbu Państwa ogromne podatki (nawet jakies tam pojedyncze zwolnienia tego nie zmienią, wciąż jest generowany VAT, podatek dochodowy pracwników, ZUS, akcyza za paliwo z aut, które jeżdzą itd). Więcej ludzi ma pracę, więcej koopernatów ma pracę, wszyscy konsumują, płacą podatki itd. Jednym słowem - jest o niebo lepiej dla wszystkich.
TK / .* / 2005-09-28 12:32
Dlaczego w takim razie artykuły w prasie ekonomicznej czy statystyki GUS majace na celu uzasadnienie takiej a nie innej polityki prywatyzacyjnej nie podają takich wskaźników jak ilość pieniędzy z podatków od firm SPRYWATYZOWANYCH? Bo tych pieniniędzy widocznie nie jest w cale tak dużo. A te "jakieś tam" zwolnienia to nie rzadko 60%. Poza tym zachodzi proste pytanie - jeżeli Helmut czy John kupili firmę i tak im świetnie idzie że placą więcej podatku niż firma miała całego zysku - to co jest z nami nie tak że nie mogliśmy sami, rękami własnego rządu, spowodować tej prosperity i zbierać całość śmietanki a nie tylko śmietankę*CIT???
lolo / .* / 2005-09-28 11:22
W USA jest niewiele państwowych firm, a jakoś tam ludzie sobie radzą i zarabiają więcej niż odpowiednik 500 zł miesięcznie. Drogą do zamożności społeczeństwa jest właśnie prywatyzacja i liberalizacja gospodarki. Po co państwu przedsiębiorstwa??? Państwo nie musi być właścicielem, a nawet nie powinno, bo jest źle zarządza. Dlaczego sądzisz, że jeśli fabryki, huty, piekarnie, szwalnie, pralnie, sklepy będą należały do państwa, to będzie lepiej? Trzeba sprywatyzować co się da. A że to pokolenia budowały... Cóż, tu popieram postulat UPR, żeby wpływy z prywatyzacji trafiały na fundusz emerytalny właśnie tych, którzy współtworzyli majątek państwa. Tak byłoby racjonalnie i sprawiedliwie.
KK / .* / 2005-09-28 15:41
To prawda że wszystko co się da należałoby sprywatyzować. Problem w tym, że na kiepskie firmy nie bardzo widać chętnych i to za pieniądze jakich by sobie życzyli polscy politycy. Nie dziwię się nawet, że boją się sprzedawać bo zaraz komisja śledcza i afera, że za tanio.
TK / .* / 2005-09-28 12:09
Ja wcale nie twierdzę że sytuacją idealna jest istnienie dużej ilosci państwowych firm. Żeby być szczerym wolałbym aby własność państwowa ograniczała się WYŁĄCZNIE do firm strategicznych majacych bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo kraju. Nie mniej jednak ten plan możnaby wprowadzić budując od podstaw państwo w ramach jakichś zajęć dla studentów a nie w rzeczywistości. Myśmy znaleźli się w takiej a nie innej sytuacji po upadku komunizmu. 100% własności państwa - i droga w kierunku przekształcenia gospodarki typowo państwowej z ogromnym narzutem mentalnościowym dotyczącym pracy, zarządzania itp w gospodarkę z przeważającym udziałem kapitału prywatnego. Jednak w sytuacji kiedy kapitału prywatnego praktycznie nie było - jak można było sprywatyzować przedsiębiorstwa nie pozbawiając jednocześnie państwa wpływów i narodu własności? Nie wiem. Ale sytuacja która miała miejsce przypomina jako żywo słynny obraz na którym Polskę przedstawiono jako płótno rozrywane przez władców zaborczych państw. Tylko że teraz ilość rąk wyciągniętych po stosunkowo łatwe zyski była dużo większa, przez co i odpowiedzialność została rozmyta. Osiągnęliśmy stan w którym większość co zaznaczę szczególnie rentownych firm została sprzedana. Nie jest zupełnie istotne za jaki pieniądze. Każdy kto zna proces sprzedaży przedsiębiorstwa wie że jego wycena zależy nie od jego majątku ale od przewidywanych zysków - a jeszcze konkretniej od rynku jaki jest za pomocą danego przedsiębiorstwa przejmowany. Tak więc sprawa nie idzie oto za ile sprzedaliśmy np. fabrykę zupek w proszku, bo ją można postawić od nowa stosunkowo niewielkim kosztem. Ale znacznie wieksze koszty trzeba ponieść aby zapewnić tej fabryce markę i zbyt. Pozbywając sie 1)własności (oczywiście że państwowej ale innej nie było) 2)rynków zbytu 3)sektora bankowego znależliśmy się w sytuacji skolonizowanego kraju. Po prostu mamy coraz mniejszy wpływ na bieg wydarzeń w gospodarce własnego kraju. Akurat USA nie jest tu przykładem dobrym ponieważ tam proces budowy układu gospodarczego trwał kilkaset lat w ciągu których zdążyły wykształcić się prywatne fortuny, powstać silna klasa średnia itd a jednocześnie zadna zawierucha historyczna nie przeszła po ich TERENIE w ciągu ostatnich 250 lat. W Polsce nawet pozytywne procesy gospodarcze były zawsze kończone za pomocą walca ze wschodu lub z zachodu. Jednak to nie był powód żeby w sytuacji ,kiedy pierwszy raz mamy stabilną sytuację geopolityczną i mozemy stosunkowo suwerennie kształtować własną politykę pozbywamy się wszelkich możliwych narzędzi wpływania na rzeczywisty rozwój wydarzeń
lolo / .* / 2005-09-28 12:46
Tylko nie rozumiem, dlaczego państwo ma mieć wpływ na gospodarkę poprzez posiadane przez siebie firmy? Nie jestem skrajnym liberałem, nawet nie jestem sympatykiem UPR (tylko kilka postulatów uważam za słuszne), a mimo to nie widzę nic złego w tym, że państwo wyprzedaje firmy. Co do sektorów strategicznych, to oczywiście sprawa jest bardziej złożona. Jak Pan zauważył, po 90 roku nie było w Polsce znaczącego kapitału, więc inwestował kapitał zagraniczny. Ale co w tym złego, że mamy kapitał niemiecki, angielski, rosyjski, ukraiński, amerykański, koreański, ponadnarodowy i itd.? Gdyby firmy były w rękach polskich kapitalistów, to państwo miałoby na nie większy wpływ? Byliby oni bardziej lojalni wobec państwa? Nie sądzę. Biznes jest biznes. Państwo powinno zająć się tworzeniem odpowiedniego klimatu dla biznesu, kreowaniem pewnych trendów, które z punktu widzenia państwa są korzystne, kosić podatki od firm (możliwie jak najmniejsze) a nie zajmować się zarządzaniem swoimi przedsiębiorstwami. Gdyby FSO wciąż było państwowe, to też by splajtowało. Gdyby banki zostały państwowe, kto by je dokapitalizował? Państwo z naszych podatków? Po ile stów każdy z nas musiał dołożyć? Działałyby inaczej niż teraz? Jeśli inaczej, to najprawdopodobniej gorzej.
TK / .* / 2005-09-28 14:07
Niema w tym nic złego że kapitał który przyszedł do Polski był niepolski. Wręcz przeciwnie. Złe jest jednak to, że oprócz tego kapitału zagranicznego brak jest kapitału polskiego. Jaka jest róznica? Moim zdaniem rozwój gospodarki, inwestycje itp sa mozliwe tylko w wypadku wypracowania zysku. Nawet jeśli finansowane kredytem to ten trzeba też kiedyś spłacić i to z odsetkami. Zysk netto przedsiębiorstw umozliwiajacy im (a dokładnie ich właścicielom) rozwój czy inwestycje w nowe przedsięwzięcia jest w wypadku firm obcych w przeważającej części wywozony z Polski. Oczywiście że nie ze zośliwości. Po prostu po uzyskaniu rentowności inwestycji w Polsce inwestor z Niemiec wział zysk i zainwestował w kolejny biznes ale np. w Tajlandii. Polski przedsiębiorca wydałby zysk netto na konsumpcję w Polsce dając zatrudnienie i polepszając koninkturę lub zainwestować zysk. Oczywiście mógłby też w Tajlandii. Ale jednak myslę że mniejsza ilość inwestycji to inwestycje zagraniczne. Oczywiście kapitał polski w Polsce był, ale skupiony w ręku Państwa i my jako obywatele nie byliśmy w stanie na naszym rządzie wymóc takiej polityki, która umozliwiłaby taką dystrybucję dóbr aby ten Polski kapitał prywatny skutecznie zbudować. Teraz to już praktycznie pozamiatane i znowu zostanie nam tzw. praca od podstaw i żmudne budowanie klasy sredniej od zera w warunkach kiedy obecni niepolscy wlasiciele biznesów bedą lobbowali w sejmie rozwiązania sprzyjajace im a nie tworzeniu klasy średniej.
KK / .* / 2005-09-28 14:59
Nestety to lolo ma rację, a nie Ty. O jakim Ty polskim kapitale mówisz. Może masz na mysli FSO na Żeraniu(warta tyle co ziemia na której stała), a może polskie PGRy? Jak dobrze pamiętam koniec lat 80tych to wszystkie firmy żądały tylko jednego:Dajcie nam dolarów, a nasza produkcja będzie jak na zachodzie. Ba!!!!Prywatyzacja tzw. pracownicza bez wsparcia dolarowego to też kompletna klapa. Czesi tak sprywatyzowali swoje swoje sławne kiedyś browary i co? Bez zastrzyku finansowego w twardej walucie cienko przędą w odróżnieniu od polskich browarów(niestety nie polskich).Polski prywatny kapitał finansowy w latach 90tych? Wolne żarty.Ja też bym chciał aby w Polsce było dużo firm polskich ale chcieć, a móc to dwie różne sprawy.
silver / .* / 2005-09-28 10:40
A dlaczego w Japonii chca wszystko sprywatyzowac? Czy ktos u nas chcialby prywatyzacji Poczty Polskiej? Zapewne nie, wyglada wiec na to, ze nie zrealizowalismy marzenia Walesy "o drugiej Japonii". Kapital globalny i tak trzyma juz reke na wszystkim, nawet w Korei Polnocnej (znowu CocaCola). Wchodzimy w swiat bajek myslac, ze mozna prowadzic polityke izolacjonizmu gospodarczego.
lopez / .* / 2005-09-28 08:20
a mnie w kur... że prezesi spółek Skarbu Państwa zarabiaja krocia, Skarb Państwa jest także moją częścią i nie bardzo chciałbym aby tak lekkomyślnie nim zarządzano. Dlaczego z moich pieniędzy daje sie tak wysokie pensje. Uwłaszczono SBeków i innych i jeszcze mają pensje ze hooo hooo... Nie mam nic do wysokich pensji jeżeli jest to przedsiębiorstwo stworzone od podstaw przez kogoś, to niech czerpie ile chce tak jak to jest na Zachodzie właściciel firmy z dziadfa pradziada ma do tego prawo a u nas po prostu ZŁODZIEJSTWO
Boss / .* / 2005-09-27 14:42
Czyżby autor obudził się ze snu zimowego? Epatowanie internautów danymi za lata 2001-2003 w końcu września roku 2005 jest, delikatnie mówiąc, mało poważne.
lolo / .* / 2005-09-27 16:00
sa tu też dane z sierpnia 2005, a mnie przynajmniej interesuje, jak wyglądała sytuacja kilka lat temu
jliber / .* / 2005-09-27 13:02
Właśnie dlatego PiS tak się przestraszyła tempa prywatyzacji. Będą chcieli rozliczać poprzednie, ale dalej prywatyzować już tak średnio, bo przecież tutaj można się najwięcej obłowić.
zz / .* / 2005-09-27 12:23
i STĄD WŁASNIE 10 % POPARCIE DLA SLD. Bo gdzie się podzieją teraz Ci biedni ludzie? Czasami niedouczeni lub niekopetentni ale zawsze wierni!

Najnowsze wpisy