Ważna deklaracja z USA. "To może zaboleć"
Oczy wszystkich komentatorów gospodarczych za oceanem zwrócone są na Jackson Hole (Wyoming, USA), gdzie przemawia szef banku centralnego USA Jerome Powell. Słowa Powella potwierdziły prognozy, że nie powie nic, co tchnęłoby nadzieję w giełdowych optymistów. – Musimy działać dopóty, dopóki robota [obniżenie inflacji - przyp. red.] zostanie wykonana – podkreślił Powell. Jak stwierdził, to może zaboleć, ale brak ostrych działań oznaczałby jeszcze większe problemy.
Jackson Hole to położona w górach malownicza miejscowość, gdzie co roku (z przerwą na pandemię) w luksusowym resorcie Jackson Lake Lodge spotykają się bankierzy centralni z całego świata. Przemówienie Powella było najważniejszym wydarzeniem serii spotkań, które trwają od czwartku do soboty.
Jerome Powell w Jackson Hole: priorytetem walka z inflacją
– Naszym priorytetem jest walka z inflacją. Wymaga to czasu i zdecydowanych działań z naszej strony – powiedział w pierwszych słowach swojego przemówienia w Jackson Hole szef Fed. Jak podkreślił, może to oznaczać "dłuższy okres wzrostu poniżej trendu" oraz ciężkie chwile dla wielu Amerykanów i amerykańskiego biznesu. Trudna sytuacja jednak tego wymaga, a jeśli nie uda się opanować inflacji, skutki mogą być o wiele gorsze. Jak stwierdził, działania Fedu "mogą zaboleć, ale porażka, jeśli chodzi o zapewnienie stabilności cen, oznaczałaby jeszcze większy ból".
Decyzja dotycząca kolejnej podwyżki we wrześniu "będzie wymagała analizy danych", a w pewnym momencie Fed może – jak zadeklarował Powell – zwolnić tempo podwyższania stóp. – Musimy działać jednak dopóty, dopóki robota [obniżenie inflacji - przyp. red.] zostanie wykonana – podkreślił Powell.
Amerykańska giełda czekała na te słowa w napięciu
Te słowa powinny ostudzić zapędy giełdowych byków (zwolenników teorii, że rynki pójdą w górę), z których wielu skłonnych jest zakładać, że zaraz stopy procentowe znowu będą obniżone. To z kolei miałoby być sygnałem dla rynku akcji i innych instrumentów finansowych, że "piekła nie ma", a ostatni okres niesłychanych wzrostów będzie trwał nadal. Jeśli nie wiecznie, to przynajmniej jeszcze przez jakiś czas.
Z kolei giełdowe niedźwiedzie (zwolennicy teorii, że rynki pójdą w dół) przypuszczają raczej, że okres rynkowej posuchy, który zaczął się na początku 2022 r., przedłuży się co najmniej na drugą jego połowę. Najwięksi giełdowi pesymiści nie wykluczają nawet kryzysu porównywalnego z tym z lat siedemdziesiątych XX wieku, gdy amerykański indeks S&P 500 czekał aż do połowy 1980 r., by powrócić do poziomu notowanego w styczniu 1973.
W 2022 r. mamy tymczasem prawdziwy giełdowy rollercoaster. I tak S&P 500 z historycznego maksimum w listopadzie 2021 r. na poziomie powyżej 4700 punktów, spadł do poziomu 3666 punktów w czerwcu 2022 r. (-22 proc.), by odbić się do poziomu 4200 punktów na zamknięcie w czwartek 25 sierpnia. To dalej 11 proc. poniżej rekordu, ale już o 14 proc. wyżej niż w czerwcu.
Piątek najważniejsze amerykańskie giełdowe indeksy rozpoczęły spadkami, w chwilę po przemówieniu Powella będąc na poziomie rzędu ponad 1 proc. niższym (S&P i Dow), czy nawet ponad 2 proc. niższym (Nasdaq) niż wynosił czwartkowy kurs zamknięcia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inflacja może jeszcze przyśpieszyć. Mamy do czynienia z "koszmarem ekonomicznym"
W USA stopy procentowe idą w górę od marca 2022 r.
Szef Fedu (amerykański bank centralny) Jerome Powell podwyższa stopy procentowe od marca 2022 r. Podjął też decyzję o zaprzestaniu skupu aktywów i odwrócenie tego procesu poprzez redukcję własnego bilansu. To zacieśnianie polityki monetarnej ma spowodować spadek tempa inflacji, która – jak przyznał wcześniej Fed – zaczęła wymykać się spod kontroli. Powell już wcześniej w tym roku ogłosił, że "zrobi wszystko", by powrócić do założonego celu inflacyjnego, który w USA wynosi 2 proc.
Po decyzji z lipca o podwyżce o 75 punktów bazowych amerykańskie stopy procentowe znalazły się w przedziale od 2,25 do 2,50 proc. Łącznie skok stóp procentowych w czerwcu i w lipcu wyniósł aż 150 pb. To najbardziej gwałtowny wzrost w USA od lat 80.
Tymczasem inflacja, która w czerwcu 2022 r. w USA osiągnęła poziom 9,1 proc. rok do roku, nienotowany od 1981 roku, w lipcu 2022 r. nieco zwolniła, ale tylko do poziomu 8,5 proc.
W piątek poznaliśmy dane dotyczące inflacji bazowej (PCE) w USA w lipcu 2022 r. Wyniosła 4,6 proc. r/r w porównaniu z 4,8 proc. miesiąc wcześniej.