Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Amerykanie nie chcą kupować domów

0
Podziel się:

Kiepskie nastroje inwestorów zza oceanu przenoszą się coraz bardziej na pozostałe giełdy. Słaba końcówka poniedziałkowej sesji i wtorkowy spory spadek indeksów na Wall Street nie dały szans bykom w Azji i Europie na jakiekolwiek odważniejsze działania.

Amerykanie nie chcą kupować domów

Lokalnych impulsów do zwyżek też nie było widać. Amerykanie martwią się nie tylko kiepską sytuacją w sektorze nieruchomości. Obawiają się też, że skutkiem restrykcyjnych programów cięć budżetowych w Europie będzie spowolnienie w globalnej gospodarce. Dziś rynki dobiła informacja o znacznie mniejszej, niż się spodziewano sprzedaży nowych domów za oceanem.


Polska GPW

Na warszawskiej giełdzie środowa sesja zaczęła się w nie najlepszych nastrojach. Indeks największych spółek tracił na otwarciu ponad 0,8 proc., a WIG zniżkował o prawie 0,6 proc. Nieco lepiej radziły sobie wskaźniki małych i średnich firm, spadające o 0,1-0,3 proc. Początkowo liderami spadków były PKN Orlen i Lotos, zniżkujące po ponad 1 proc. Jeszcze przed południem podaż przycisnęła i skalę zniżki do 1,7 proc. powiększyły walory Pekao. WIG20 tracił wówczas niemal 1 proc. Dorównywał mu wskaźnik małych spółek.

Nasi inwestorzy nie skorzystali z poprawy sytuacji na giełdzie we Frankfurcie, gdzie DAX starał się zmniejszać skalę początkowej przeceny. WIG20 poruszał się w bardzo wąskim przedziale między 2350 a 2370 punktów. Pozostałe indeksy także zmieniały swoją wartość w niewielkim zakresie. Inwestorzy bardziej się ożywili po rozpoczęciu sesji za oceanem. Niestety przewagę uzyskała podaż i skala spadków wyraźnie się zwiększyła. Do przewodzących zniżkom walorom Pekao i PKN dołączyły papiery Telekomunikacji Polskiej oraz PKO. Ostatecznie WIG20 zniżkował aż o 2,1 proc., WIG o 1,65 proc., a sWIG80 o 1,1 proc. Wskaźnik średnich spółek zmniejszył swoją wartość o 0,7 proc. Obroty wyniosły nieco ponad miliard złotych.


Giełdy zagraniczne

Przez większą część wtorkowej sesji byki z Wall Street usilnie broniły się przed spadkiem indeksów pod kreskę. Na dwie godziny przed końcem handlu musiały jednak skapitulować pod naporem podaży. Nastroje popsuły kolejne dane, świadczące o słabości amerykańskiego rynku nieruchomości. Widać, że bez kroplówki w postaci podatkowych zachęt radzi on sobie bardzo kiepsko. S&P500 zniżkował aż o 1,6 proc., spadając zdecydowanie poniżej 1100 punktów i schodząc poniżej pokonanej niedawno średniej z 200 sesji. Największy od początku czerwca spadek, następujący po kilkudniowej konsolidacji w okolicach 1115 punktów, nie wróży najlepiej na najbliższą przyszłość. Jeśli nie zostanie szybko zanegowany, można się obawiać powrotu do tendencji spadkowej.

Na giełdach azjatyckich nastroje były dziś dość zróżnicowane, choć zdecydowanie przeważały spadki. Z wyjątkiem Japonii, ich skala nie była jednak zbyt duża. Nie przekraczała bowiem 1 proc. Nikkei zniżkował aż o 1,9 proc. Trwający od dwóch tygodni trend wzrostowy został więc gwałtownie przerwany. Indeksowi nie pomaga dynamicznie umacniający się od kilku dni jen. Różnice nastrojów najbardziej widoczne były na giełdzie w Chinach. Shanghai B-Share zyskał bowiem 1,7 proc., zaś Shanghai Composite zniżkował o 0,7 proc. Widać więc, że oceny skutków ewentualnego uelastycznienia juana są mocno niejednoznaczne.

Początek notowań na giełdach europejskich dobitnie świadczył o zawodzie, jaki sprawiło zakończenie wtorkowej sesji na Wall Street. Indeks w Paryżu tracił rano ponad 1 proc., FTSE spadał o 0,7 proc., a DAX zniżkował o prawie 0,9 proc. Przed południem wszystkie wskaźniki starały się zmniejszyć skalę spadku. Największą determinację wykazywał indeks we Frankfurcie. Liderem spadków był ateński ATGI, zniżkujący o 1,8 proc. Spośród parkietów naszego regionu nieźle radziły sobie Moskwa i Sofia, gdzie wskaźniki trzymały się nieznacznie nad kreską. Wskaźnik w Bukareszcie tracił przed południem 1,6 proc., zaś węgierski BUX tracił 1 proc. W ciągu dnia zmiany wartości indeksów były niezbyt wielkie. Na inwestorach wielkiego wrażenia nie zrobiły zgodne z oczekiwaniami odczyty wskaźników aktywności gospodarczej w strefie euro. Dopiero złe dane ze Stanów Zjednoczonych sprowokowały do wyprzedaży akcji. Tuż po godzinie 16.00 paryski CAC40 tracił 2 proc., a FTSE i DAX spadały po ponad 1 proc.


Waluty

Ustanowiony przez euro w poniedziałkowe przedpołudnie szczyt na poziomie 1,246 dolara, okazał się chwilowo szczytem możliwości jej umacniania się. Od tego czasu trwa korekta. W jej wyniku kurs euro dotarł dziś rano w okolice 1,22 dolara. To z kolei zmobilizowało chętnych do kupna wspólnej waluty. Po południu ponownie przeważali sprzedający.

Nasza waluta zaczęła dzień od niewielkiego osłabienia, które jednak szybko zostało skorygowane. Rano dolara wyceniano na prawie 3,32 zł. Jeszcze przed południem _ zielony _ taniał o 2 grosze. Kurs euro poruszał się w przedziale 4,05-4,07 zł. Za franka momentami trzeba było płacić ponad 2,99 zł, a odrabianie strat szło dość opornie.


Podsumowanie **

Warszawski parkiet od kilku dni razi słabością, niezdecydowaniem i niewielką aktywnością inwestorów. Częściowo można to było złożyć na karb oferty akcji Tauronu, która angażowała sporo kapitału oraz graczy indywidualnych i instytucjonalnych. Na tle tej ogólnej słabości warto jednak zwrócić uwagę na bardzo złą sytuację wskaźnika najmniejszych spółek. Na tym rynku od tygodnia trwa wyraźna tendencja spadkowa, przebiegająca bez prób obrony. W jej wyniku sWIG80 niebezpiecznie zbliżył się do dołka z 25 maja. Jego przełamanie otworzyłoby drogę do minimum z lutego. Indeks średnich firm także idzie zdecydowanie w dół, choć w jego przypadku zagrożenia dotarciem do dołków na razie nie ma.

Jest jednak pewne niebezpieczeństwo, że pozostałe indeksy podążą śladem sWIG80, tym bardziej, że niezbyt ochoczo reagowały ostatnio na pozytywne impulsy zza granicy. W przypadku pogorszenia się nastrojów na świecie mogą mocniej ucierpieć. Widać to było dziś po publikacji złych danych zza oceanu. WIG20 wiódł prym wśród spadających indeksów europejskich, ustępując jedynie Atenom i Budapesztowi.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)