Poniedziałkowy poranek wita nas natomiast skromnym spadkiem w Japonii (-0,54%) i zwyżkującymi o ponad 1% kontraktami futures na S&P500. Do poprawy nastrojów na amerykańskim rynku terminowym doprowadziła informacja o rozmowach Citigroup z rządem USA o zwiększeniu poziomu zaangażowania tego drugiego do 40%.
Prognozowanie dzisiejszego otwarcia obarczone jest dużym ryzykiem z powodu niekontrolowanego ruchu w górę podczas piątkowej sesji. Poprawa nastrojów będzie wpływać pozytywnie jednak rynek jest nieobliczalny. W ciągu dnia banki nadal powinny być w centrum uwagi. Dziś brak istotnych danych makroekonomicznych, a sesja pomimo tego powinna być dość interesująca.
Przez większość piątkowego handlu warszawskie indeksy zniżkowały o ponad 3%. Gdyby nie nerwowa końcówka i imponujący kontratak popytu (+70pkt w kilkanaście minut na WIG20)
tydzień zakończyłby się kolejną głęboka przeceną. Jednak końcowy zwrot akcji pozwolił ograniczyć spadki do 1,62% na WIG20 (1383,10pkt) i do 1,66% na WIG (21831,55pkt).
Na pozostałych rynkach europejskich także dominowały złe nastroje: DAX -4,76% i CAC40 -4,25%. Złą kondycję krajów środkowo wschodniej Europy potwierdzała także zniżka BUX (-2,53%) i RTS (-5,82%). Kolor czerwony nie opuścił także giełd za oceanem. Widmo pogłębiania dołków przez amerykańskie indeksy oraz możliwa nacjonalizacja części tamtejszych banków powodowało, że strona podażowa była pewna swego. Dlatego po dość nerwowej i zmiennej sesji S&P500 zniżył się o 1,14% oddalając się tym samym już na 30pkt od psychologicznej bariery 800pkt. DJIA spadł o 1,34% do poziomów nie widzianych od 1997 roku, a NASDAQ zniżkował o 0,11%.
ZOBACZ TAKŻE: