Niewielkie zmiany indeksów przy umiarkowanym obrocie i braku publikacji istotnych danych makroekonomicznych - krajobraz rynku akcji pozostaje bez zmian.
Dzisiejsze otwarcie indeksu największych spółek wypadło w okolicy wczorajszego zamknięcia, zatem szanse kupujących i sprzedających były wyrównane. Pierwsze godziny notowań przyniosły realizację zysków i dno intraday na poziomie 1815 punktów. Kolejno, aż do godziny 12:00 WIG20 wspinał się do sesyjnego maksimum na pułapie 1832 punktów. Wąski zakres zmian blue chipów był znakiem charakterystycznym pierwszej połowy sesji.
Dopiero ostatnie godziny handlu przyniosły realizację zysków z pierwszej połowy notowań. Największe spółki zanurkowały do poziomu 1803 punktów, ale popyt zdołał odrobić straty, czego skutkiem było zamknięcie na poziomie 1819 punktów. Przebieg końcówki notowań był podobny do pozostałych sesji bieżącego tygodnia, czyli realizacja zysku z wcześniej wypracowanego trendu wzrostowego.
Aktywność krajowych inwestorów należała do umiarkowanych. Obrót na szerokim rynku sięgnął 1,3 miliard złotych, czyli był podobny do poziomu utrzymywanego od kilku sesji. Jeśli spojrzymy na to przez pryzmat okresu wakacyjnego, to aktywność jest na poziomie co najmniej atrakcyjnym. Około 84 procent sumarycznej wartości przypadło na flagową dwudziestkę.
W trakcie dzisiejszej sesji poznaliśmy liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA, która sięgnęła 565 tys., przy oczekiwaniach rynkowych w przedziale 603-610 tys. Wynik jak najbardziej pozytywny był pretekstem do lokalnego podciągnięcia indeksów w górę. Dopiero na jutrzejszej sesji poznamy więcej danych makro, które mogą okazać się najważniejsze z całego nudnego tygodnia na parkiecie giełdowym.