Fatalne informacje z USA nie zrobiły wrażenia na inwestorach. Istotniejsza okazała się nadzieja, że kolejne podwyżki stóp w strefie euro nam nie grożą.
Po środowych wydarzeniach na giełdzie za Oceanem było oczywiste, że zaczniemy notowania od spadków. Indeksy WIG oraz WIG20 rozpoczęły sesję 0,94 i 1,19 proc pod kreską. Do publikacji popołudniowych danych ze Stanów mieliśmy wyraźną dominację podaży na parkiecie. Spadki królowały z resztą na innych europejskich parkietach, które z niepokojem wyczekiwały na popołudniowe informacje z EBC oraz gospodarki USA.
Po godz. 14:30 sytuacja uległa radykalnej zmianie. Po słowach Jean-Claude'a Tricheta inwestorzy uwierzyli, że nie ma co obawiając się kolejnych podwyżek stóp w strefie euro. Chwilę wcześniej EBC zdecydował się na podwyżkę stóp procentowych o 0,25 proc. co było zgodne z przewidywaniami rynku. Po wystapieniu prezesa EBC indeksy w Europie ruszyły do odrabiania przedpołudniowych strat. Poprawa nastrojów widoczna była również w Warszawie.
Co ciekawe pozostałe publikacje, na które inwestorzy oczekiwali od paru dni zeszły na drugi plan. A jest się czego obawiać bo dane z amerykańskiej gospodarki okazały się gorsze niż się spodziewano. Negatywnie zaskoczył rynek pracy gdzie zmniejszyła się liczba miejsc pracy w sektorze pozarolniczym oraz sektor usług w USA. Jakby było inwestorom mało to cena ropy przekroczyła cenę 145 dol. za baryłkę bijąc kolejne rekordy. Giełdy zignorowały te niekorzystne dla inwestorów informacje.
Ostatecznie indeks dużych spółek WIG20 stracił na zamknięciu 0,33 procent i skończył dzień na poziomie 2553 pkt. Wskaźnik szerokiego rynku WIG spadł o 0,79 proc. do 40.101,7 pkt. Strata indeksów spółek o średniej i małej kapitalizacji mWIG40 i sWIG80 okazały się większe i wyniosły odpowiednio 1,5 i 1,46 proc. Najsłabiej z blue chipów wypadły dziś akcje KGHM, którymi handel stanowił jedną czwartą całego obrotu na GPW. Miedziowa spółka straciła dziś 3,7 proc. wartości.
- ZOBACZ TAKŻE: