Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Buczyński
|

Kolejne przypadkowe zamknięcie?

0
Podziel się:

Wczorajsze zachowanie rynku zdaje się sugerować, że powoli zaczynają się „rozgrywki" przed piątkową sesją, kiedy to wygasają grudniowe kontrakty.

Kolejne przypadkowe zamknięcie?

Wczorajsze zachowanie rynku zdaje się sugerować, że powoli zaczynają się ,,rozgrywki" przed piątkową sesją, kiedy to wygasają grudniowe kontrakty, a która wzbudza duże emocje z uwagi na strukturę LOP.

W odpowiedzi na zaskakująco dużą skalę cięcia stóp w USA i optymistyczne zachowanie tamtejszych giełd, pozytywnie zachowały się również parkiety azjatyckie, ale na rynkach europejskich reakcja nie była już tak jednoznaczna.

Początek był wprawdzie udany, ale szybko pojawiły się wątpliwości i opinie, że powoli wyczerpuje się arsenał narzędzi pomocowych dla gospodarki, którymi dysponuje Fed. Dodatkowo kontrakty na indeksy amerykańskie nie wróżyły najlepiej początkowi notowań za oceanem.

Główne wskaźniki w Europie zaczęły na sporych plusach, jednak tak dobry początek szybko sprowokował podaż do większej aktywności, a konsekwencją był wyraźny spadek i powrót na minusy. Po nieco ponad godzinie handlu udało się zatrzymać przecenę, a popyt przystąpił do odrabiania strat.

Był to wprawdzie wzrost spokojny, ale byki nie oddawały na dłużej inicjatywy, dzięki czemu niektóre indeksy powróciły powyżej poprzednich zamknięć. Napływające sukcesywnie dane makro nie różniły się znacząco od oczekiwań i nie zrobiły popytowi krzywdy, a pozytywnego sentymentu nie zdołały też popsuć gorsze od oczekiwań wyniki Morgan Stanley. Krótko po rozpoczęciu sesji w USA podaż na naszym kontynencie starała się przejąć inicjatywę, ale do głębszych spadków nie doszło i względny spokój utrzymał się już do końca dnia.

WIG20 też rozpoczął od wzrostów, jednak podobnie jak inne wskaźniki europejskie bardzo szybko zaczął słabnąć i znalazł się na minusie. Dopiero po naruszeniu wtorkowego otwarcia w okolicach 1818 pkt. spadki zostały zatrzymane, a indeks ruszył do góry. Odrabianie strat trwało dwie godziny, ale nie była to mocna zwyżka i nie udało się dotrzeć do poprzedniego zamknięcia.

Pod koniec pierwszej połowy notowań rynek znów zaczął podążać na południe, choć było to dość spokojne osuwanie. Przed otwarciem parkietów amerykańskich indeks powrócił w okolice wcześniejszych minimów i wtedy doszło do silnej wyprzedaży. Skokowym ruchem WIG20 znalazł się w okolicach granicy 1800 pkt.

Test sprowokował odbicie, jednak nie trwało ono długo, a końcówka była bardzo nerwowa. Wydawało się, że uda się wybronić psychologiczną granicę, ale znów o ostatecznym rozstrzygnięciu zdecydował końcowy fixing. Mocna przecena na zamknięciu nie była raczej dziełem przypadku, choć nie oddaje też raczej rzeczywistego układu sił panującego obecnie na rynku.

Wczorajsze zachowanie rynku zdaje się sugerować, że powoli zaczynają się ,,rozgrywki" przed piątkową sesją, kiedy to wygasają grudniowe kontrakty, a która wzbudza duże emocje z uwagi na strukturę LOP. W sytuacji, gdy ostateczne rozstrzygnięcia zapadają w ostatnich minutach i na zamknięciu, trudno więc poszukiwać mocniejszych sygnałów wskazujących kierunek w kolejnych dniach, tym bardziej przy tak mizernych jak ostatnio obrotach.

W takich warunkach nawet najbliższe ważniejsze wsparcia i opory mogą niezbyt dużo znaczyć, choć obecnie nie ma wielu innych narzędzi, na których można się opierać starając się określić kierunek i zasięg ruchów.

ZOBACZ TAKŻE:

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)