Sesja na warszawskim parkiecie odbyła się w spokojnej atmosferze na umiarkowanym wolumenie. Zmartwił odczyt zamówień w przemyśle w Niemczech, a decyzja BoE nie przyniosła zaskoczenia.
Otwarcie GPW wypadło słabo, na przykład indeks blue chipów pokazał ujemną lukę otwarcia rzędu -33 punktów. Jednak podobnego scenariusza można się było spodziewać po dzisiejszym słabym zamknięciu parkietów azjatyckich. Pierwsze godziny handlu przyniosły pierwszą próbę wyjścia na plus, niestety nieudaną. Kolejną szansę obóz byków miał po godzinie 13:00. I tym razem zabrakło siły kupującym, a okazja zemściła się.
Druga połowa notowań należała raczej do strony podażowej. Warto zauważyć, że nie można wskazać lidera spadków czy wzrostów wśród indeksów cenowych GPW. Rynek tętnił jednym rytmem, szkoda tylko, że w kolorze czerwonym. Warszawski parkiet nie miał wsparcia w rynkach Starego Kontynentu, gdzie czerwień dominowała. Podobnie zachowywały się kontrakty terminowe na główne amerykańskie indeksy. WIG20 zakończył sesję białą świecą, ale z wyraźnie dłuższym górnym cieniem.
Aktywność krajowych inwestorów była nieco mniejsza niż w dniu wczorajszym, ale na tyle duża, żeby obrót na szerokim rynku przekroczył 1 miliard złotych. Do najpłynniejszych walorów między innymi PGNIG z obrotem rzędu 150 milionów złotych. Otwarcie sesji za oceanem na minusach nie pomogło popytowi odbudować pozycji.
W trakcie sesji poznaliśmy decyzję BoE dotyczącą stóp procentowych. Rynek oczekiwał spadku o 50 punktów bazowych i tak też się stało. Nie było zaskoczenia, zatem i reakcja była niewielkiego kalibru. Inwestorów zagranicznych i krajowych eksporterów bardzo zmartwił odczyt zamówień w niemieckim przemyśle za miesiąc listopad. Prognoza analityków zakładała spadek -19 procent licząc rok do roku i była niezbyt optymistyczna. Ostateczny komunikat przyniósł spadek aż o -27,2 procent r/r. Ta liczba na pewno odbije się na polskim eksporcie, a zatem i na PKB. A trend spadkowy zamówień najprawdopodobniej zostanie podtrzymany.
ZOBACZ TAKŻE: