Zdecydowanie większa jej część przebiegała pod znakiem męczącego wyczekiwania na bodźce zewnętrzne, przy małej aktywności handlujących. Te bodźce pojawiły się po 14.30 i po gorszych danych z USA rynek wyraźnie obsunął się, ale ta faza handlu też przebiegała bez specjalnych emocji, a w końcówce sesji WIG20 został podciągnięty przy wykorzystaniu niemal wyłącznie popytu z arbitrażu.
Mimo tej ratunkowej akcji wartość indeksu WIG20 spadła o 0.49%, przy zadziwiającym optymizmie rynku futures (+0.35%). Obroty na sesji są przyzwoite (1.33 mld zł), ale szerokość rynku niestety niezbyt optymistyczna (37% spółek w górę, 52.9% w dół). Wtorkowa demonstracja siły byków co prawda ostudziła zapał niedźwiedzi, ale dalsze oczekiwanie na kontynuację zwyżki będzie aktywizowało potencjalnych sprzedających i dobry klimat na rynku może zostać zmarnowany. Na razie problemem naszego parkietu wydaje się być brak aktywności strony popytowej, ponieważ popyt koszykowy związany z otwieraniem pozycji arbitrażowych to zdecydowanie za mało aby na serio kontynuować tendencję wzrostową.
Na rynku blue chipów wzrostami powyżej 1% popisały się tylko PKN, PBG, Lotos i TVN, a na przeciwległym biegunie znalazły się Bioton (-3.57%), PGNiG (-2.06%) i GTC (-2.06%). Indeksy szerokiego zakończyły dzień na minimalnych minusach, ale w tym segmencie rynku doszło do kilku spektakularnych zwyżek jak np. Inwest Consulting (+41.67%), MÓJ (+20.87%) czy Zastal (+15.24%). Najbardziej poszkodowanymi
przez rynek okazali się akcjonariusze Pronoxa (-22.50%), co nie dziwi zważywszy na poprzednie zwyżki, oraz Orco Group (-10.28%) po odrzuceniu przez wierzycieli spółki planu jej restrukturyzacji.
Dzisiejsza sesja nie zmieniła specjalnie obrazu rynku. Pesymiści odbiorą ostatnie trzy dni jako sygnał słabości strony popytowej, optymiści powiedzą, iż wykres WIG-u20 konsoliduje się pod szczytem przed kolejnym przyspieszeniem. Z punktu widzenia AT scenariusz dalszego wzrostu jest jak najbardziej realny, ponieważ nie pojawiły się żadne negatywne sygnały uzasadniające wyjście z rynku, a wręcz wtorkowa świeca poparta olbrzymim obrotem jest zdecydowanie prowzrostowa. Negatywne wrażenia płyną natomiast z obserwacji handlu, głównie ze względu na słabą szerokość rynku i strukturę popytu naWIG-20, która jest mocno zniekształcona przez otwierających pozycje arbitrażystów. Abstrahując od dalszego przebiegu wydarzeń, sądzę, że jesteśmy w dosyć ważnym momencie na rynku i scenariusz neutralny wydaje mi się najmniej prawdopodobny.
Sytuacja, powiedziałbym, jest raczej zerojedynkowa, a więc albo obstawiamy dalszy silny wzrost GPW albo rozpoczęcie większej korekty technicznej. Osobiście postawiłbym na to drugie, ale przyznam, że z punktu widzenia AT argumentów na poparcie tej tezy zbyt dużo nie ma. Jednym z nich jest kolejna nieudana próba pokonania strefy 2240-2260pkt. na WIG-u20 i mam wrażenie, że czas powoli przestaje pracować na korzyść byków tzn. jeżeli w pierwszych dniach przyszłego tygodnia w przekonywujący sposób wykres nie pokona strefy, o której mowa wyżej, to później może być to dużo trudniejsze. Do 30 września możemy mieć do czynienia z pewną poprawą na szerokim rynku, ponieważ zbliżają się wyceny na koniec III kwartału, zawsze ważne dla instytucji finansowych, chociażby ze względów marketingowych.