Drugi tydzień 2009 roku rozpocznie się na warszawskiej giełdzie od spadków. Piątkowa przecena na Wall Street (S&P500 - 2,13 proc.; Nasdaq Composite -2,81 proc.), dzisiejsze spadki na azjatyckich parkietach oraz notowane na minusach kontrakty terminowe na główne amerykańskie, niemal to gwarantują.
Pogorszenie klimatu inwestycyjnego na świecie to nie jedyny podażowy element. Niepokój wśród dużej grupy inwestorów może wywołać zeszłotygodniowy zwrot indeksów WIG20 i WIG z poziomu barier podażowych tworzonych przez szczyty z listopada 2008 roku, czyli odpowiednio z poziomu 1903,39 pkt. (został on naruszony) i 29600,54 pkt.
Definitywne przełamanie tych oporów mogło oznaczać wzrost indeksu dużych spółek do 2200 pkt., a indeksu szerokiego rynku do 34000 pkt. Odbicie od nich jest natomiast sygnałem, że wciąż scenariuszem bazowym dla polskiego rynku akcji jest trend boczny. Tym samym, jeżeli w najbliższych dniach popyt nie wykaże dużej determinacji, to oba opisywane indeksy mogą bardzo szybko wrócić do swoich październikowo-listopadowych dołków (WIG20 1547,15-1555,68 pkt.; WIG 24852,95-25291,39 pkt.).
W poniedziałek nie ma zaplanowanych istotnych publikacji makroekonomicznych, które mogłyby w znaczący sposób wpłynąć na przebieg sesji. Jedynym wartym uwagi wydarzeniem jest publikacja wyników kwartalnych przez koncern Alcoa, co w umowny sposób otwiera sezon publikacji wyników na Wall Street. Te jednak ujrzą światło dzienne dopiero po sesji w USA, a więc dla rodzimych graczy będą już wydarzeniem dnia jutrzejszego.
ZOBACZ TAKŻE: