Trzeci tydzień czerwca globalne rynki akcji rozpoczęły realizacją zysków. Pretekst dała korekta na rynku surowców oraz obserwowane od dwóch tygodni problemy z kontynuacją wzrostów przez amerykański S&P500.
Skala tej korekty na światowych giełdach, jak również jej konsekwencje techniczne (np. S&P500 wybił się dołem z dwutygodniowej konsolidacji) sugerują, że nie ograniczy się ona do jednego dnia. Dotyczy to również warszawskiej giełdy, której zachowanie wpisuje się w ten spadkowy scenariusz.
Potencjalnym celem dla GPW jest poziom 1900-1920 pkt. na indeksie WIG20. Tam silne wsparcia tworzy czteromiesięczna linia trendu wzrostowego oraz szczyt z 6 stycznia br. Przełamanie tej bariery postawi pod dużym znakiem zapytania możliwość kontynuacji wzrostów w kolejnych tygodniach. Nie będzie to jednak zapowiedź silnych spadków. Przełamanie 1900-1920 pkt. otworzy bowiem jedynie drogę do 1800 pkt. (dolne ograniczenie majowej konsolidacji). Dopiero przełamanie tej ostatniej bariery będzie oznaczało pełne zwycięstwo podaży.
O tym jak głęboka będzie korekta na GPW, a więc czy indeks dużych spółek ma szanse przełamać strefę wsparcia 1900-1920 pkt., tradycyjnie już zdecyduje rozwój wypadków na Wall Street. Po trzech miesiącach wzrostów, które wywindowały indeks S&P500 o 38 proc., realizacja zysków jest tam nie tylko czymś naturalnym, ale nawet jest ona warunkiem koniecznym kontynuacji wzrostów. Pytanie tylko jak ona będzie duża? Czy spadek S&P500 zatrzyma dołek z połowy maja br. (882,88 pkt.)? Czy może korekta będzie głębsza?