*GPW poddała się bez walki nastrojom panującym na świecie. WIG20 znalazł się na poziomie z listopada 2005 roku. *
Sesja w Warszawie, po rozpoczęła się od spadku WIG20 poniżej poziomu 2500 pkt. Po chwili nastąpiła lekka poprawa i indeks wrócił ponad psychologiczną barierę. Jednak słabe dane napływające z czołowych europejskich gospodarek sprawiły, że trwająca od rana wyprzedaż akcji na europejskich giełdach nabrała tempa.
Złej sytuacji nie zmieniły opublikowane po południu dane z amerykańskiej gospodarki. Tym bardziej, że okazały się nieco słabsze niż się spodziewano. Inwestorzy w USA coraz bardziej obawiają się o kondycję sektora finansowego i nie bardzo wierzą, że doraźne działania przyniosą szybką poprawę. Stąd trudno było oczekiwać innego otwarcia na rynku akcji w USA niż pod kreską. Słowa szefa FED, podsumowujące pierwsze półrocze i przedstawiające perspektywy gospodarki, nakreśliły inwestorom niepewną i pełną zagrożeń przyszłość.
Z największych spółek przed spadkiem wybroniły się tylko Agora i Lotos. Reszta wyraźnie straciła na wartości. Najbardziej potaniał Bioton 12,2 proc., o ponad 6 proc. zniżkowały akcje banku Pekao. Wciąż słabo radzą sobie średnie i małe spółki, których inwestorzy chętnie pozbywali się. Trudno oczekiwać, że w najbliższym czasie ta sytuacja ulegnie zmianie. Jeśli rynek powróci na jakiś czas do wzrostów to w pierwszej kolejności odczują to największe spółki. Do zatrzymania spadków potrzebny jest jednak wyraźny sygnał z amerykańskiego rynku akcji.
Ostatecznie indeks dużych spółek WIG20 stracił na zamknięciu 3 procent i skończył dzień na poziomie 2445 pkt. Wskaźnik szerokiego rynku WIG spadł o 3,02 proc. do 37.654 pkt. Indeksy średnich i małych mWIG40 i sWIG80 zniżkowały odpowiednio o 3,4 i 2,84 proc. Obroty na całym rynku były niewielkie i wyniosły 960 mln zł.