Handel do południa nie był ekscytujący. WIG20 zyskiwał niecały 1 proc., obroty były małe. Druga część sesji przyniosła już nieco większe ożywienie na rynku - inwestorzy instytucjonalni zaczęli kupować akcje KGHM oraz PKO BP, co w konsekwencji przeniosło się na ponad 1,5 proc. wzrost indeksu blue-chipów.
Gdzieś tam nad nami widniał poziom 1900 pkt., jednak dziś nie dane było go osiągnąć. Inwestorzy zrealizowali zyski daytradingu i ostatecznie WIG20 wzrósł o 1,06 proc., a WIG 0,87 procent. Obroty pozostały słabe (zaledwie 760 mln zł), co potwierdza tezę, że kilku dużych graczy opanowało kilka dużych spółek.
W kontekście danych makro dzień należy zaliczyć do udanych. Poprawiły się nastroje w Europie - zarówno konsumentów jak i biznesu (indeksy wzrosły odpowiednio do poziomu -25 pkt. i -2,97 pkt.). Nie widać wzrostu bezrobocia na Węgrzech, a wręcz przeciwnie (9,8 proc.). Wyhamował także gigantyczny spadek produkcji przemysłowej w Japonii.
Powyżej piątkowych zamknięć notowane są także indeksy w USA. Co prawda także i inwestorów za oceanem cechuje pewien brak zdecydowania w handlu, ale nawet jeśli tak zakończy się sesja jestem skłonny uważać, że jutro - w ostatnim dniu miesiąca i kwartału - czeka nas pozytywna sesja. Jak to _ window dressing _.