Poza niewielką poranną korektą, indeksy stopniowo umacniały się przez cały dzień. Co ważne, nasz rynek zachowywał się dzisiaj zdecydowanie lepiej, niż inne europejskie parkiety. Martwić mogły jednak niezbyt wielkie obroty.
Indeks WIG20 stał przed trudnym zadaniem pokonania istotnego oporu na poziomie 1550 punktów, którego przebicie otworzyłoby drogę do wyższych poziomów. Dzięki dobrej
postawie sektora bankowego (pomógł raport kwartalny banku Barclays) oraz spółki KGHM, sztuka ta udała się indeksowi dużych pod koniec sesji. Istotnych informacji, które zostały opublikowane w trakcie dnia, nie było zbyt wiele. Dla inwestorów najważniejsze okazały się doniesienia o przełożeniu prezentacji planu pomocy finansowej przez sekretarza skarbu Timothy'ego Geithnera, co zaowocowało spadkami na początku sesji na Wall Street.
Nie wpłynęło to jednak na osłabienie pod koniec dnia na GPW. Ostatecznie poniedziałkowa sesja zakończyła się wzrostem indeksu WIG20 o 3,04%. Indeksy mWIG40 oraz sWIG80 zyskały 1,19% i 0,92%. Obroty podczas dzisiejszej sesji wyniosły prawie 1 mld złotych.
Na pierwszy rzut oka sytuacja na GPW w ostatnim czasie wygląda naprawdę obiecująco.
Indeksy rosną, a WIG20 powrócił powyżej ubiegłorocznych minimów. Do wzrostów, które
mają miejsce na warszawskim parkiecie w ciągu ostatnich kilku dni należałoby cały czas
podchodzić bardzo ostrożnie. Jeszcze nie tak dawno nasz rynek zachowywał się znacznie
słabiej, niż inne europejskie parkiety i tak naprawdę niewiele się przez tych kilka dni
zmieniło.
Można jednak zaobserwować tendencję do ignorowania złych doniesień przez
inwestorów, co w krótkim terminie może pomóc naszemu rynkowi. Na dłuższą metę może odbić się na indeksach, które w momencie pojawienia się korekty na świecie zaczną ponownie mocno spadać, zwłaszcza, że zwyżkom nie towarzyszyły zbyt duże obroty, co podważa siłę obecnego ruchu w górę.
ZOBACZ TAKŻE: