Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Krach na złocie. W chwilę cena uncji spadła o prawie 100 dolarów

119
Podziel się:

Nerwy posiadaczy większej ilości złota zostały w ostatnich godzinach wystawione na wielką próbę. Już dawno nie obserwowaliśmy tak nagłego załamania cen kruszcu. Rynkowi eksperci taką sytuację nazywają "flash crash".

Krach na złocie. W chwilę cena uncji spadła o prawie 100 dolarów
Notowania złota nagle się załamały (Adobe Stock | Twitter, Couperfield | @Peter_Atwater)

Mniej więcej od połowy czerwca ceny złota na światowych giełdach utrzymywały się w okolicach 1800 dolarów za uncję. Dla inwestorów, którzy włożyli pieniądze w kruszec, był to czas wyczekiwania na jakiś impuls do wzrostu. Stało się odwrotnie.

Najpierw w piątek wieczorem wyceny obsunęły się o około 40 dolarów do 1760 dolarów. Mogło się wydawać, że przez weekend sytuacja się ustabilizuje, ale w poniedziałek zaraz po wznowieniu notowań giełdowych przecena złota przyspieszyła. W najgorszym momencie wycena uncji spadła do 1672 dolarów - najniższego poziomu od ponad roku.

Można mówić o "flash crash", czyli błyskawicznym spadku wycen, które raz na jakiś czas zdarzają się na rynkach finansowych. Czasem przez przypadek, a czasem w wyniku rynkowej paniki. Na rynku złota z taką sytuacją już dawno nie mieliśmy do czynienia.

Zobacz także: Polski Ład. Premier złożył nową propozycję przedsiębiorcom. "Poprzemy reformę tylko pod takimi warunkami"

Z perspektywy polskich inwestorów krach ten oznaczał, że w ciągu chwili wycena każdych 31 gram złota spadła o blisko 350 zł.

Załamanie to jednak nie trwało długo.

Tak jak błyskawicznie zanurkowały ceny złota, tak szybko duża część strat została odrobiona. W południe uncja kosztowała już ponad 1740 dolarów, choć oczywiście jest to wyraźnie mniej niż w ubiegłym tygodniu.

Za wyprzedażą złota i spadkiem jego wartości stoi konkretne wydarzenie. Analitycy wskazują na piątkowe dane z rynku pracy w USA, które mogą mieć duże znaczenie dla polityki pieniężnej. A to przekłada się też na popyt na złoto.

- Perspektywa szybszej normalizacji polityki monetarnej po lepszych od oczekiwań piątkowych danych z amerykańskiego rynku pracy wsparła dolara i rentowności w USA, co z kolei doprowadziło do małego trzęsienia ziemi na rynku metali szlachetnych - wskazuje Rafał Sadoch z biura maklerskiego mBanku.

Złoto w piątek straciło blisko 50 dolarów, a dziś po otwarciu handlu bardzo szybko zanurkowało o kolejne 80 dolarów. Równie duże wahania pojawiły się na rynku srebra - zauważa.

- W pewnym momencie notowania złota spadły nawet poniżej 1700 dolarów za uncję, schodząc do najniższych poziomów w bieżącym roku. Warto jednak zaznaczyć, że ruch ten nastąpił przy relatywnie niewielkiej aktywności inwestorów, wynikającej ze święta w Japonii oraz Singapurze - tłumaczy Dorota Sierakowska, eksperta domu maklerskiego BOŚ.

Dodaje, że w późniejszych godzinach złoto odrobiło większość strat, jednak nadal nie można mówić o optymizmie.

- Ceny złota znajdują się pod wyraźną presją podaży, a obecnie walczą o powrót ponad poziom 1750 dolarów za uncję. Wiele jednak będzie zależeć od retoryki członków Rezerwy Federalnej, którzy w tym tygodniu także mają zaplanowanych wiele publicznych wystąpień - podkreśla.

Sugeruje, że im większa szansa na zaostrzanie polityki pieniężnej w USA, tym gorzej dla cen złota.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(119)
Twoja Babcia
3 lata temu
Kupowałaby złoto!
Jakie spadki?
3 lata temu
Popatrzcie na wykresy 2-5 lat cen złota.
Mart74
3 lata temu
kto miał dokupić to miał okazję, np. Glapa
ot tak sobie
3 lata temu
spadek na papierowym złocie jest z góry zaplanowanym mykiem, w realu złoto ma się OK przy narastającej globalnej inflacji.
mmm...
3 lata temu
Spadek cen to po prostu spekulacje i tyle...
...
Następna strona