Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

MCI Capital uległ inwestorom. Zmienia statut funduszu i zrzeka się części praw

4
Podziel się:

MCI Capital idzie na rękę inwestorom i zmienia statut funduszu. Jednogłośnie przegłosowano uchwałę, która zrównuje w prawach głównego inwestora i mniejszych udziałowców. O sprawie zrobiło się głośno, gdy zainteresowała się nią prokuratura.

Tomasz Czechowicz jest założycielem i największym akcjonariuszem MCI Capital.
Tomasz Czechowicz jest założycielem i największym akcjonariuszem MCI Capital. (PAP, PAP/Arek Markowicz)

W czerwcu pisaliśmy o wszczęciu śledztwa w sprawie możliwych nieprawidłowości przy sprzedaży certyfikatów inwestycyjnych funduszu MCI TechVentures. Odpowiedzią na zarzuty mniejszościowych udziałowców jest porozumienie, w wyniku którego główny inwestor zrzeka się części swoich praw i zrównuje się z pozostałymi.

O co chodzi? Statut funduszu, który w 2008 roku zaakceptowała Komisja Nadzoru Finansowego, określa m.in. zasady wejścia i wyjścia z inwestycji. Ponieważ pieniądze były lokowane w młode firmy technologiczne, a więc biznesy niepewne i ryzykowne, zasady przekazania i ewentualnie zabrania swoich pieniędzy były bardzo restrykcyjne.

- Jest to specyficzny fundusz, który nie inwestuje w płynne instrumenty finansowe, dlatego muszą być jasne zasady wejścia i wyjścia oraz ograniczone zasady umorzeń. Ciężko nam uwierzyć, że inwestorzy, którzy są teraz głośni w prasie, nie mieli świadomość ryzyka - komentował mecenas Tomasz Masiarz.

Zobacz także: Polak inwestuje w Izraelu. "Aplikacja może być przyjacielem taksówkarza"

Przeciętny inwestor mógł zrobić to raz w roku podczas tzw. okna umorzeniowego, a i tak nie były to jedyne limity. Ograniczenia nie dotyczyły jednak inwestora uprzywilejowanego, którym był… fundusz MCI Fund Management zarządzany przez Tomasza Czechowicza. Gdy inwestor uprzywilejowany wykupił swoje certyfikaty inwestycyjne (czyli papiery wartościowe funduszu), pozostałym pozostało niewiele, albo nic. Tak stało się w tym roku i ubiegłym.

Inwestorzy widząc, że fundusz nie radzi sobie tak dobrze, jak w poprzednich latach, zaczęli się bać, że nie zobaczą już swoich pieniędzy. O panicznej reakcji osób, którzy poczuły, że są blokowane, pisaliśmy tutaj. Teraz fundusz postanowił wyjść naprzeciw osobom, które powierzyły mu pieniądze.

Co się zmienia?

"Inwestorzy reprezentujący 99,98 proc. głosów obecnych na zgromadzeniu inwestorów zagłosowali za przyjęciem zmian w statucie MCI.PrivateVentures FIZ dotyczące MCI.TechVentures 1.0. Nie było głosów przeciw zaproponowanej uchwale. Grupa MCI Capital S.A., zrzeka się części swoich praw wynikających z poniesienia największych kosztów i ryzyka wiążącego się z założeniem funduszu" - czytamy w komunikacie.

Zmiany w statucie mają na celu przede wszystkim zrównanie praw wszystkich uczestników subfunduszu w odniesieniu do wykupu certyfikatów inwestycyjnych i przypisanie 1 głosu do każdego 1 certyfikatu. Wcześniej główny inwestor miał certyfikaty uprzywilejowane.

Poza tym zmiany mają na celu ograniczenie czasu trwania subfunduszu do września 2024 roku z możliwością przedłużenia o 1+1 rok, przy zgodzie otrzymanej od inwestorów. Poza tym chodzi o zastąpienie dotychczasowych wykupów na żądanie uczestników automatyczną wypłatą środków dla inwestorów, proporcjonalnie do posiadanego udziału w subfunduszu, przy uwzględnieniu rezerwy płynnościowej na zobowiązania finansowe subfunduszu.

Zarząd tłumaczy

- Uprawnienie grupy MCI Capital polegające m.in. na możliwości wykupu niektórych certyfikatów inwestycyjnych z pierwszeństwem wynikało z bycia założycielem funduszu i subfunduszu - tłumaczy Ewa Ogryczak, wiceprezes MCI Capital

Wskazuje, że grupa była i jest do tej pory największym inwestorem subfunduszu i poniosła największe koszty i ryzyka związane z jego założeniem i rozwojem działalności.

- Jako główny inwestor zgodziliśmy się na atrakcyjne dla inwestorów indywidualnych rozwiązanie, mimo że dla nas oznaczało ono zrzeczenie się istotnej części swoich praw. Zrobiliśmy to, ponieważ zależało nam na uzyskaniu konsensusu i zakończeniu dyskusji wokół subfunduszu, które tylko mu szkodziły - podkreśla Ewa Ogryczak.

Zmiany w statucie dotyczą także wynagrodzenia za zarządzanie subfunduszem. MCI Capital TFI będzie otrzymywać stałe wynagrodzenie za zarządzanie, ale tylko wówczas, gdy stopa zwrotu subfunduszu, po uwzględnieniu potencjalnego wynagrodzenia za zarządzanie, pozostanie dodatnia. Bez zmian pozostaje jej ewentualna wysokość oraz częstotliwość jej naliczania (kwartalnie), a także tzw. opłata za sukces (wynagrodzenie zmienne).

- Cieszę się, że inwestorzy zaaprobowali wypracowane wspólnie z TFI i naszymi partnerami z obszaru Private Banking rozwiązanie. Chcieliśmy kompromisowo zakończyć nieporozumienia wokół funduszu. Wszystkim jego uczestnikom, a więc i grupie MCI Capital, pozostającej największym inwestorem funduszu, zależy na możliwie najlepszych wynikach. To leży w interesie nas wszystkich - zaznacza wiceprezes.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(4)
ocochodzi
5 lata temu
nie rozumiem o co chodzi. W końcu oni podpisali te dokumenty. Po cholerę MCI zmieniało? Nic złego nie zrobili.
akcjonariusz ...
5 lata temu
Panie Czechowicz kiedy obiecana dywidenda z MCI Capital? Czy też mam robić hałas w mediach?
inwestor
5 lata temu
Moim zdaniem to idealny kompromis dla każdej ze stron. To już jest naprawdę pójście na rękę: po kazdym exitcie, kazdy inwestor dostaje swoją dolę. Nie będzie nowych inwestycji, więc szybciej niż później ten fundusz będzie można podsumować.
PJN
5 lata temu
Szkoda, że opamiętanie i ukłon w kierunku przyzwoitości nastąpił dopiero po awanturze - a sądzę, że po nadepnięciu na odcisk nieodpowiednim osobom. Wcześniejsze apele o takie rozwiązania, które również sam słałem do zarządu, spotykały się z aroganckimi odpowiedziami. To i tak jasna plamka w bezmiarze mroku jaki spowija świat polskich finansów i ludzi zarządzających powierzonym, cudzym majątkiem.