Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. DSŁ
|
aktualizacja

Prezes InPostu z jasną deklaracją w sprawie przejęcia spółki. Wiadomo, co stało się po wybuchu wojny

Podziel się:

Ja się nigdzie nie wybieram i nie rozpatruję sprzedaży akcji InPostu - podkreślił prezes Rafał Brzoska, komentując ostatnie doniesienia o zainteresowaniu dużego inwestora jego spółką. Podsumowując wyniki finansowe, przyznał, że w ciągu dwóch tygodni od wybuchu wojny nastąpiło gwałtowne tąpnięcie liczby obsługiwanych przesyłek kurierskich.

Prezes InPostu z jasną deklaracją w sprawie przejęcia spółki. Wiadomo, co stało się po wybuchu wojny
Prezes spółki InPost Rafał Brzoska nie zamierza pozbywać się swoich akcji (AKPA, Kurnikowski)

Firma kurierska InPost, która obsługuje tysiące paczkomatów w Polsce, nie radziła sobie ostatnio najlepiej na giełdzie. Jej notowania spadały. To sprawiło, że tańszymi akcjami mieli zainteresować się duzi gracze. Agencja Bloomberg sugerowała, że np. właściciel sieci Żabka CVC Capital Partners może być chętny na przejęcie biznesu Rafała Brzoski.

Najpierw spółka InPost w komunikacie dość ogólnikowo zdementowała te doniesienia. Teraz do sprawy odniósł się sam prezes.

Brzoska: ja się nigdzie nie wybieram

"Jako zarząd nie prowadzimy żadnych rozmów z żadnym partnerem dotyczących potencjalnej transakcji public to private. Jako prezes i akcjonariusz mogę powiedzieć, że nic się nie zmienia w naszej perspektywie i strategii. Jesteśmy zdeterminowani bardzo szybko rozwijać się" - powiedział Rafał Brzoska.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Sklepy wycofują rosyjskie produkty. "Oddolny odpowiednik sankcji"

"Za Advent nie jestem w stanie odpowiadać. Ja się nigdzie nie wybieram i nie rozpatruję sprzedaży akcji InPostu. W ciągu ostatnich miesięcy intensywnie dokupowałem akcje InPostu na różnych poziomach cenowych. To świadczy samo za siebie" - dodał.

Prezes udzielił komentarza przy okazji prezentacji wyników finansowych InPostu. Spółka podsumowała 2021 rok. Okazało się, że jej przychody wzrosły w rok o 82 proc. do 4,6 mld zł. Przełożyło się to na zysk netto w kwocie 491,3 mln zł. To spory progres. Rok wcześniej zyski były na poziomie 351,5 mln zł.

Wojna w Ukrainie wywołała tąpnięcie

Na wyniki z pierwszych miesięcy tego roku trzeba jeszcze poczekać, ale wiceprezes InPostu zdradził, że wybuch wojny w Ukrainie wpłynął na działalność spółki.

"Wojna na Ukrainie w oczywisty sposób wpływa na nasz ogląd rynku, ocenę sytuacji. Wpływ na sytuację ekonomiczną jest oczywisty i na nasz rynek" - przyznał wiceprezes Adam Aleksandrowicz.

"My już przy publikacji wyników za trzeci kwartał zwracaliśmy uwagę na zmiany w nastrojach konsumentów, na siły popytowe ogólnie na rynku detalicznym, nie tylko e-commerce, byliśmy ostrożnie sceptyczni. Myślę, że byliśmy jednymi z pierwszych, którzy zapalili żółte światło. Wybuch wojny bardzo istotnie tę sytuację pogarsza" - wskazał.

Dodał, że gwałtowne tąpnięcie liczby transakcji miało miejsce w ciągu dwóch tygodni od wybuchu wojny. Było ich mniej o około 15 proc. Z czasem jednak sytuacja się poprawiła.

"Z tego, co widzimy, bardzo duża część tego popytu się odbudowała w drugiej połowie marca. (...) Z dzisiejszej perspektywy można powiedzieć, że rynek wrócił do równowagi. Jest to bardzo złudna konkluzja. W naszym przekonaniu, w ocenie większości ekonomistów, wpływ wysokiej inflacji i stóp procentowych na popyt konsumencki, na siłę nabywczą dopiero zacznie być widoczny w drugim i trzecim kwartale tego roku, więc my patrząc przez pryzmat dzisiejszej sytuacji, raczej oczekujemy, że druga część roku będzie dużo słabsza popytowo" - ostrzegł wiceprezes.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP