Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

RPP podnosi stopy procentowe. Jak reagują kursy walut i giełda?

43
Podziel się:

Drugi raz z rzędu Rada Polityki Pieniężnej (RPP) zdecydowała o podwyżce stóp procentowych. I to mocniejszej od prognoz ekspertów. Na ten ruch od dłuższego czasu szykowali się inwestorzy. Efekt? Początkowo obserwowaliśmy np. rajd na akcjach banków. Nie trwało to długo, a nawet doszło do zaskakującego zwrotu.

RPP podnosi stopy procentowe. Jak reagują kursy walut i giełda?
Inwestorzy nie są głusi na zmiany w polskiej polityce pieniężnej (Adobe Stock)

Zgodnie z prognozami ekonomistów stopy procentowe w Polsce znowu poszły w górę. Główna stawka wynosi już 1,25 proc. A jeszcze dwa miesiące temu była na poziomie 0,1 proc. Ta zmiana w oprocentowaniu kredytów będzie widoczna z czasem w zależności od umowy z bankiem. Na efekty decyzji RPP nie trzeba czekać w przypadku notowań akcji i kursów walut.

W pierwszych minutach po decyzji w dół skierowały się kursy walut, choć nie były to drastyczne ruchy. Znacznie większą reakcję widać było początkowo na akcjach banków, które będą głównymi beneficjentami zmian stóp procentowych.

Podwyżki stóp procentowych co do zasady pozytywnie wpływają na umocnienie krajowej waluty. Wyższe oprocentowanie to wyższy koszt pieniądza. To powinno skutkować zmniejszeniem jego ilości i przekładać się na spadek kursów walut obcych.

Zobacz także: Marek Belka o Morawieckim. Nie owijał w bawełnę

Tak było przy niespodziewanej podwyżce stóp procentowych miesiąc temu. Wtedy kurs euro zaliczył spory zjazd z 4,62 do 4,55 zł. Na tym poziomie jednak nie utrzymał się długo.

Jeszcze we wtorek rano euro chodziło po 4,62 zł. W środę o poranku było już po 4,60 zł i widać było większą skłonność do dalszego obniżania kursu. Po 20 minutach od ogłoszenia decyzji RPP wspólna waluta była po 4,59 zł, choć w pewnym momencie spadła już do 4,57 zł.

Nieoczekiwanie zwrot w górę nastąpił w trakcie konferencji prasowej prezesa NBP Adama Glapińskiego, który tłumaczył się z decyzji i odpowiadał na pytania o przyszłe podwyżki stóp procentowych.

wykres dla: EURPLN

- W trakcie trwającej konferencji prezesa NBP Adama Glapińskiego nie padają rewolucyjne tezy. Prezes twierdzi, że wysoka inflacja była do przewidzenia, gdyż wychodzenie z kryzysu wymaga poniesienia kosztu. Rynek odczytuje ruch jako dość paniczny. Po przejściowym umocnieniu złoty oddaje większą część zysków - komentuje sytuację Maciej Madej, analityk TMS Brokers.

Po godzinie 17:00 znowu złoty był mocniejszy, a kurs euro oscylował w okolicy 4,58 zł. Równocześnie dolar kosztował poniżej 3,96 zł, a frank szwajcarski chodził poniżej 4,34 zł.

Nerwowo na akcjach banków

Szczególnie wrażliwe na stopy procentowe są banki. To od stawek w NBP w dużej mierze zależą ich wyniki finansowe, a więc i notowania akcji. Już od dłuższego czasu, w oczekiwaniu na podwyżki stóp, rosła wartość rynkowa banków.

We wtorek padł nawet rekord notowań indeksu WIG-Banki, który został jeszcze podbity tuż po ogłoszeniu decyzji RPP. Kurs w pewnym momencie przebił 9600 pkt. i był ponad 1 proc. wyżej niż we wtorek.

Tak jak początkowo w przypadku kursów walut, notowania WIG-Banki szybko oddały wypracowaną przewagę w trakcie wystąpienia prezesa NBP. Z tą różnicą, że z czasem złoty znowu umocnił się, a notowania akcji jeszcze bardziej tąpnęły.

wykres dla: WIG-BANKI

O godzinie 16.30, czyli 40 minut po decyzji i 30 minut od rozpoczęcia konferencji prasowej, notowania niemal wszystkich banków były na minusie w porównaniu ze stanem z wtorkowego zamknięcia giełdy. Dołek zaliczyły tuż przed zamknięciem sesji chwilę po godzinie 17.00.

Ostatecznie 7,5 proc. na minusie dzień kończy Getin Noble Bank. Choć trzeba podkreślić, że ma on akcje groszowe, więc takie ruchy nie są czymś nadzwyczajnym. Tego samego nie można powiedzieć o notowaniach Millennium, które zaliczyły taki sam zjazd.

Niecałe 7 proc. w dół poszły akcje BOŚ. Nieco ponad 5 proc. stracił też mBank. Największy polski bank PKO BP stracił na akcjach około 3,5 proc. Podobnie wypada ING. Mniejsze spadki dotknęły akcji Pekao i Santandera (około 2 proc.).

Skąd taka reakcja inwestorów na pozytywną dla nich zmianę stóp procentowych? Można to tłumaczyć zjawiskiem powszechnym na giełdzie, które można opisać hasłem: "kupuj plotki, sprzedawaj fakty". Notowania akcji banków rosły wraz z oczekiwaniami podwyżek stóp procentowych. A gdy do nich doszło, duża część giełdowych graczy wykorzystała tę okazję do zrealizowania zysków.

Nie zmienia to jednak długoterminowego pozytywnego trendu na akcjach banków. W ciągu ostatniego miesiąca indeks WIG-Banki na giełdzie w Warszawie urósł o 13 proc. W skali 3 miesięcy zyskał ponad 38 proc., a od początku roku niemal podwoił swoją wartość (+92 proc.).

Stopy procentowe w Polsce

Przez ponad rok koronakryzysu główna stawka oprocentowania w NBP wynosiła zaledwie 0,1 proc. To był rekordowo niski poziom. Wraz z nadejściem mocnej inflacji bankierzy zdecydowali o odejściu od polityki zerowych stóp procentowych.

Po październikowej podwyżce głównej stawki do 0,5 proc., w środę 3 listopada zapadła decyzja o podniesieniu poprzeczki jeszcze wyżej - do 1,25 proc.

Miesiąc temu decyzja RPP zaskoczyła ekonomistów, którzy spodziewali się późniejszej interwencji dotyczącej stóp procentowych. Mniejsze zaskoczenie było w środę. Większość ekonomistów zgodnie twierdziła, że dojdzie do podwyżki stóp procentowych. Niewiadomą była jedynie skala tego ruchu. Średnia prognoz zakładała wzrost o 0,5 pkt. proc. Ostatecznie wyszło 0,75 pkt. proc.

Podwyżka głównej stawki oznacza proporcjonalny wzrost oprocentowania pożyczek i kredytów. Droższe będą więc nie tylko nowe kredyty, ale też w górę pójdą raty już wcześniej zaciągniętych zobowiązań.

Decyzja o podwyżce stóp procentowych ma wyhamować w dłuższej perspektywie czasu tempo wzrostu cen. A to w październiku przeszło najśmielsze oczekiwania. Inflacja wyniosła 6,8 proc. Jest na najwyższym poziomie od 2001 roku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(43)
Polak
2 lata temu
No i właśnie tak PiS chce, żebyś postrzegał rzeczywistość. To co piszesz to nie analiza, tylko bezmyślne powtarzanie tego co słyszysz w kurwizji. PiS umiejętnie wykorzystuje braki wiedzy, w tym o podstawowych mechanizmach gospodarczych. Dzięki temu plując Ci w twarz i sikając do zupy mówią, że to deszcz pada, a ty się cieszysz... jak dziecko. Ale to już raczej nie jest wina Tuska ;)
kuba
3 lata temu
Wall Street dziękuje polskiemu rządowi, zresztą nie ma za co bo było zapłacone
Adam N 1973
3 lata temu
@ bgx. Twoje fakty to zwidy narkomana PO "złotym kopie". Według ciebie 1,5 bln długu to "zasługa" PiS? Kiedy PiS przejmował władzę, dług wynosił 960 mld. Obecnie wynosi około 1450 mld. Tylko czy PiS zrobił całą tą różnicę? Rząd zadłużył nas na 250 mld głównie na tarcze dla przedsiębiorców. Pozostała kwota to zadłużenie TOTALNYCH SAMORZĄDÓW. Totalni samorządowcy nie tylko zadłużyli swoje miasta na te gigantyczne kwoty, ale podwyższyli też opłaty za śmieci i wodę, a także POdnieśli czynsze. Jeśli sklep czy warsztat ma POdniesiony czynsz, to większość POdwyżki przerzuci na klientów. Totalni mają w tym 3 cele: 1. Doić mieszkańców 2. Nabijać inflację 3. obwiniać o to rząd. A teraz co do zasług Tuska w kryzysie 2008. Pomijając fakt, że tamten kryzys to pikuś w porównaniu z obecnym, to wiesz co sprawiło że Polska była "zieloną wyspą"? Przede wszystkim to że Tusk nie zdążył wprowadzić euro jako waluty. Gdybyśmy mieli euro to skończyli byśmy jak Grecja. Po drugie, prezesem NBP nie był już Balcerowicz, tylko pan Sławomir Skrzypek który obniżył stopy procentowe. I po trzecie, w gospodarkę wpompowano 400 mld POŻYCZONYCH pieniędzy. No, wiele z tej kwoty "ukręcono lodów", ale pomogło to gospodarce. Aby dopiąć budżet Tusk i Rostowski okradli Polaków na 150 mld z OFE, z czego kilkanaście miliardów "rozpłynęło się" przy przelewie z OFE do ZUS
bgx
3 lata temu
W 2008 podczas światowego kryzysu gospodarczego Polska pod rządami tego znienawidzonego Tuska jako jedyna w Europie miała wzrost gospodarczy na plusie. A do tego inflacja wynosiła 0%. Teraz mamy inflację 7% najwyższą od 20 lat, -1.5 biliona zł długu, najdroższą w historii benzynę i najsłabszego w historii złotego. O najgorszym prezesie NBP nawet nie wspomnę. Lecimy w dół na łeb na szyję, takie są fakty czy to się komuś podoba czy nie
bla
3 lata temu
tu już chyba nawet i diabeł nie pomoże masakra
...
Następna strona